Nowalijki - jedz je na zdrowie!
Kuszące świeżością pierwsze warzywa z cieplarni nie mają dobrej opinii. Sprawdziliśmy, czy zasłużenie. Otóż wcale nie należy ich unikać, ale warto wiedzieć, jakie wybierać i jak się z nimi obchodzić, by służyły zdrowiu.
Mówiąc o nowalijkach, często wspomina się o azotanach w nawozach i opryskach chroniących rośliny przed chorobami. Zawarte w nawozach azotany są w całości wchłaniane, ponieważ młode rośliny biorą z podłoża wszystko. Gdy związków tych jest zbyt dużo, rośliny zaczynają je kumulować. W pewnych warunkach azotany przekształcają się w azotyny, a te – w szkodliwe nitrozaminy. W niewłaściwie uprawianych nowalijkach mogą się też znaleźć rtęć, kadm czy ołów. Stąd powtarzające się ostrzeżenia dietetyków, by nie przesadzać z ich ilością.
Prawdą jest, że nowalijki jak gąbka chłoną substancje zawarte w pożywieniu i w glebie. Ale to, co zawierają ich liście i korzenie, zależy nie tylko od stosowanego nawozu, lecz w dużej mierze od stopnia zanieczyszczenia podłoża, dlatego warzywa ze szklarni mogą być nawet zdrowsze niż gruntowe. Coraz więcej nowalijek pochodzi z nowoczesnych upraw hydroponicznych, czyli bezglebowych, w których korzenie roślin zanurzone są w wodzie. Z uwagi na specyfikę takiej uprawy, nie ma konieczności stosowania środków chroniących rośliny przed szkodnikami i chorobotwórczymi organizmami bytującymi w glebie. Opryski – jeśli w ogóle są stosowane – podlegają ścisłym uregulowaniom, tak by warzywa nie szkodziły zdrowiu konsumentów.
Choć smak nowalijek nie dorównuje intensywnością smakowi warzyw zbieranych w pełni sezonu, to mają one wiele cennych składników. Dlatego nie wyrzekajmy się ich – stosujmy za to mądrą taktykę. Najlepiej byłoby kupować te z upraw ekologicznych, w których nie stosuje się sztucznych nawozów, a jedynie naturalne komposty, których pojedyncze związki nie kumulują się w uprawianych roślinach. Niestety, nie każdy ma do nich dostęp, a poza tym warzywa ekologiczne są droższe niż te z tradycyjnej produkcji. Jednak i w takim przypadku można uchronić się przed złym wyborem.
Więcej w majowym numerze Zdrowia
w sprzedaży od 13 kwietnia