To nie scenografia horroru, te grzyby można spotkać w polskim lesie. Czy są bezpieczne?
W polskich lasach znajdziemy nie tylko kurki, maślaki i muchomory. Niektóre grzyby mogą przerażać swoim wyglądem i przypominać bardziej dekorację na Halloween niż grzyby. Czy można jednak bezpiecznie je jeść?
W polskich lasach dominują z pewnością borowiki, podgrzybki, maślaki oraz kurki, jednak nie oznacza to, że nie znajdziemy u nas nietypowych grzybów. Niektóre z nich można zbierać i się nimi zajadać, jednak inne mogą stanowić zagrożenie dla zdrowia lub być pod ochroną.
"Ząb diabła"
Jednym z nietypowych grzybów, które znajdziemy w rodzimych lasach jest Hydnellum peckii czy też Kolczakówka Piekąca. Znana jest również pod wdzięczną nazwą ząb diabła. Występuje co prawda rzadko, jednak wciąż można się na nią natknąć.
Ten grzyb jest na tyle charakterystyczny, że nie sposób pomylić go z niczym innych, no, chyba że ze scenografią z horroru. Warto wiedzieć, że Kolczakówka Piekąca jest gatunkiem podlegającym ścisłej ochroni i grzybem niejadalnym.
Spożycie jej mogłoby być niezwykle niebezpieczne dla zdrowia. Zawiera ona silne toksyczne substancje, jak na przykład orellanina, która atakuje nerki. Zatrucie może doprowadzić do poważnych uszkodzeń, a nawet do niewydolności tego narządu, która może później zakończyć się śmiercią.
"Palce umarlaka"
Kolejnym oryginalnym grzybem, na który można się natknąć w polskich lasach są "palce umarlaka". Nazwa idealnie opisuje wygląd tych grzybów. Przypominają one bowiem długie czarne palce wystające z ziemi.
Ten grzyb naprawdę nazywa się próchnilec maczugowaty. Choć nazywa się go "palcami umarlaka" to tak naprawdę może przybierać on najróżniejsze kształty. I choć wygląda ciekawie, pod żadnych pozorem nie powinien on trafiać do naszego koszyka na grzyby.
Próchnilec maczugowaty jest grzybem niejadalnym.
"Palce diabła"
Kolejny grzyb nazywany jest przez wielu "palcami diabła", choć w rzeczywistości nosi nazwę okratek australijski. Ten grzyb wygląda, jakby był z innej planety. Na pierwszy rzut oka ciężko w ogóle się domyśleć, że jest on grzybem.
Młode grzyby przypominają jajka, a później z osłonki wychodzą "macki" o intensywnie czerwonym kolorze. Jeśli zastanawiamy się nad ich zebranie, to wystarczy je powąchać, by szybko zmienić zdanie. Wydziela on bowiem zapach padliny, który wabi muchy.
Okratek australijski jest grzybem niejadalny, choć dotychczas nie stwierdzono w nim substancji toksycznych. Eksperci jednak nie zalecają prób spożycia.