Po alkoholu masz chęć na konkretne potrawy? Sprawdź, dlaczego i czym to grozi
Lubisz sięgnąć po chipsy lub pieczywo czosnkowe do piwa? A może uwielbiasz połączenie kiełbasy i tłustych serów z winem? Nic w tym dziwnego. Potwierdzono, że picie alkoholu sprzyja sięganiu po ostre lub konkretne przekąski. Jednak czy jest to zdrowe? Okazuje się, że spożywanie przekąsek w towarzystwie alkoholu ma pewne negatywne konsekwencje.
Dr Amanda Grech z University of Sydney w Australii wraz innymi naukowcami zbadała, jak alkohol wpływa na apetyt na różne rodzaje żywności. Okazuje się, że spożywanie napojów alkoholowych wzmaga chęć sięgnięcia po przekąskę. Choć alkohol sam w sobie jest kaloryczny, nie ma jednoznacznych dowodów świadczących o tym, że może powodować przybieranie na wadze. Jednak przyswajanie dodatkowych kalorii w postacie przekąsek towarzyszących piciu już tak.
„Wiadomo, że alkohol zwiększa apetyt, szczególnie na pikantne potrawy. Zjawisko to znane jako „efekt aperitif ”- mówi dr Grech, główna autorka badania.
Czy alkohol przyczynia się do otyłości?
„Ostatnie badania wykazały, że poziom FGF-21, hormonu, który zwiększa apetyt na białko i hamuje apetyt na słodycze, wzrasta po spożyciu alkoholu. Wiadomo również, że białko ma działanie sycące. Chcieliśmy dowiedzieć się, czy ludzie wybierają więcej pikantnych pokarmów bogatych w białko podczas picia alkoholu, a jeśli tak, to czy nasycający efekt dodatkowego białka w diecie prowadzi do tego, że spożywają mniej kalorii, pomimo dodatkowej energii z samego alkoholu” - mówią autorzy badania.
By się o tym przekonać, dr Grech przeanalizowała dane dotyczące 9341 osób dorosłych, które wzięły udział w australijskim krajowym badaniu dotyczącym odżywiania i aktywności fizycznej. Było to największe badanie zdrowotne, jakie dotychczas przeprowadzono w Australii.
Zebrane dane zawierały informacje o jedzeniu i piciu, które każdy uczestnik spożywał w ciągu 24 godzin, całkowitej ilości energii zużytej w tym okresie oraz ile tej energii pochodziło z białka, tłuszczu, węglowodanów i innych składników odżywczych. 40% uczestników spożywało w trakcie eksperymentu alkohol. Wyniki udowodniły, że osoby, które spożywały alkohol, chętniej sięgały po pikantne przekąski, niż osoby, które nie piły napojów procentowych.
"Około dwie trzecie osób spożywających alkohol sięgała po pokarmy bogate w białko, ale ubogie w węglowodany i tłuszcze, takie jak chude mięso, drób, ryby, owoce morza, orzechy, rośliny strączkowe i inne produkty bogate w białko" - twierdzą naukowcy. Grupa osób spożywająca takie przekąski wbrew pozorom przyswoiła o 451 kcal mniej osoby niepijące.
Pozostała jedna trzecia uczestników, którzy spożywali alkohol, wybrała tzw. „wabiki białkowe”. Do takich produktów można zaliczyć chipsy, kiełbaski, przetwory mięsne, pieczywo czosnkowe, sajgonki, ćwiartki ziemniaczane i inne pikantne przekąski, które mają smak umami - czyli smak żywności wysokobiałkowe. W rzeczywistości jednak mają one niską zawartość białka i wysoką zawartość tłuszczu. W tym przypadku osoby te spożywały o 813 kcal więcej, co w dłuższej perspektywie może doprowadzić do wzrostu masy ciała.
Reasumując, chociaż alkohol jest wysokoenergetyczny, jego picie niekoniecznie musi prowadzić do przybierania na wadze. Jednak przekąski niskobiałkowe, ale wysokotłuszczowe są tańsze, przez co chętniej wybierane przez konsumentów. Pod tym względem alkohol może przyczynić się do epidemii otyłości.
Dr Grech radzi, jak temu zapobiegać: "„Kiedy spożywasz alkohol i masz zwiększony apetyt, upewnij się, że wybierasz zdrowsze chude źródła białka, takie jak chude czerwone mięso, kurczak, ryby, owoce morza lub rośliny strączkowe i unikaj chęci podjadania niskobiałkowych, pikantnych przekąsek. Zapewni to zaspokojenie apetytu na białko bez nadmiernego zużywania energii, co prowadzi do przyrostu masy ciała".