Powiedział "dość" i schudł aż 136 kg. Wskazuje na jedną, najważniejszą zasadę
36-letni Jonathan Hodgson w pewnym momencie swojego życia osiągnął wagę 226 kg. Borykał się z poważnymi zaburzeniami odżywiania. Zdołał je pokonać dzięki ciężkiej pracy i dziś jest lżejszy o ponad 136 kilogramów. Jego przemiana jest spektakularna. Nic dziwnego, że mężczyzna dzieli się z innymi radami, jak skutecznie schudnąć.
36-latek prowadził bardzo niezdrowy styl życia. Jak się potem okazało, cierpiał na uzależnienie od jedzenia. Postanowił zawalczyć o siebie i udało mu się przejść spektakularną metamorfozę. Do idealnej wagi brakuje mu zaledwie kilka kilogramów.
Jak wyjść z uzależnienia od jedzenia?
Jonathan jadł śmieciowe jedzenie, gdy tylko mógł. Po pracy najpierw odwiedzał znany fast food, a potem dopiero jechał do domu, gdzie czekał na niego posiłek przygotowany przez żonę. Często ukrywał resztki jedzenia na wynos, by jego żona nie domyśliła się, że podjada. W "najcięższym" momencie życia ważył ponad 226 kg.
Mężczyzna podkreśla, że miał świadomość tego, iż musi schudnąć. Często obiecywał sobie, że zacznie dietę od poniedziałku. - Nie ufałem sobie, ponieważ w głębi duszy wiedziałem, że jestem uzależniony od jedzenia, ale wtedy nie potrafiłem się do tego przyznać – zaznaczył.
Hodgson z powodu swojej wagi szybko się męczył, miał trudności z wchodzeniem po schodach, dręczyły go bóle pleców. Nie mógł bawić się z dziećmi, tak jakby chciał i samodzielnie wiązać butów. - Ja naprawdę byłem na dnie – przyznał w rozmowie z Newsweek.
Jak skutecznie schudnąć? Najważniejsza rada
Po wielu latach zaburzeń odżywiania Jonathan postanowił zmienić coś w swoim życiu. Znalazł instruktora fitness na lokalnej siłowni. Przyznał się do uzależnienia od jedzenia, zmienił nawyki żywieniowe i zaczął ćwiczyć. Dziś - by uniknąć efektu jo-jo - stawia na zasadę 80/20, która zakłada, że większość produktów w diecie to zdrowe wybory żywieniowe, a pozostałe to jedzeniowe przyjemności.
W ciągu dwóch lat całkowicie zmienił swój styl życia, dzięki czemu odzyskał pewność siebie, energię, lepsze samopoczucie. Dziś ćwiczy 5 razy w tygodniu. - Moją największą radą na początek byłoby niepoleganie na motywacji, a zamiast tego skupienie się na dyscyplinie – zaznacza.
- Motywacja przychodzi i odchodzi, ale dyscyplina jest stała. Jestem dowodem na to, że nigdy nie jest za późno na rozpoczęcie podróży, a dzięki odpowiednim narzędziom można to zrobić. Jeśli ja mogę to zrobić, każdy może – dodał. Obecnie do docelowej wagi brakuje mu zaledwie kilka kilogramów.