W tydzień schudła 11 kg. Prezenterka TVN zmagała się z otyłością od dzieciństwa
Kinga Zawodnik, znana prezenterka TVN Style prowadziła kilka programów w tym jeden pt. “Dieta czy cud”. Nie ukrywała, że osobiście z otyłością boryka się od dziecka i wypróbowała już wiele metod, by pozbyć się nadwagi. Bała się operacji, ale ostatecznie po nieudanych próbach walki z tuszą, zaryzykowała.
Odchudzanie nigdy nie jest proste. Sama decyzja o zmianie wagi dla wielu osób stanowi najtrudniejszy krok do zmian. Do tego dochodzi systematyczność i konsekwencja w działaniu. Często przestrzeganie planu żywieniowego, nieuleganie pokusom jedzenia słodyczy, czy żywności typu fast-food. Dlatego kiedy już wszystkie metody zawiodą, pacjenci decydują się na zabieg zmniejszenia żołądka.
Zmniejszyła żołądek. Prezenterka opowiada o zabiegu
Kinga Zawodnik przeszła rękawową resekcję żołądka. Jak sama przyznaje, to było dla niej duże wyzwanie. Tuż po operacji ciągle spała i miała problem z przyjmowaniem płynów. Jednak już po jakimś czasie sięgała po dania dla niemowląt zamknięte w słoiczkach.
W rozmowie z portalem “Plotek.pl” poinformowała, że udało się jej zakwalifikować na zabieg refundowany przez NFZ. Mimo początkowych trudności i złego samopoczucia tuż po zabiegu dziś ma się całkiem dobrze. Choć czasem pojawia się pokusa, by zjeść coś niezdrowego, to jednak jest w stanie ją opanować. Tydzień od operacji schudła 11 kg.
Kinga Zawodnik zmniejszyła żołądek. “To nie jest droga na skróty”
3 sierpnia prezenterka opublikowała post dotyczący tego, iż ostatecznie zdecydowała się na operację bariatryczną. Jednak zanim do tego doszło, starała się robić wszystko by uniknąć zabiegu. Przyznała, że dla niej była to ostateczność, bo bardzo bała się ingerencji chirurgicznej.
Towarzyszył jej strach pomieszany z niepewnością, a nawet depresja. Zaznaczyła również, że tego rodzaju zabieg to nie jest droga na skróty, a jeżeli ktoś jest innego zdania, to chętnie usiądzie z nim do rozmowy. W ostatniej transmisji na żywo opowiedziała, że do operacji przygotowywała się długo. Półtora roku temu była umówiona na wizytę u profesora, ale nie poszła, dopiero po dwóch latach odważyła się na ostateczny krok.