Aloes miał być zakazany, a preparaty kupisz niemal na każdym rogu. O co chodzi?
Zakazany, rakotwórczy, toksyczny, "najlepiej go wyrzuć" - od kilku miesięcy media straszą aloesem, powołując się na europejskie i polskie przepisy. Tymczasem w aptekach, drogeriach i sieci zatrzęsienie produktów. Postanowiliśmy wyjaśnić, jak jest naprawdę. Całkowity zakaz aloesu to po prostu fake news.

- Media alarmują o rzekomym zakazie aloesu i jego toksyczności – sprawdziliśmy, skąd wzięło się to zamieszanie.
- Rozmawiamy z farmaceutką i rzecznikiem GIS, aby wyjaśnić, co jest prawdą, a co błędną interpretacją przepisów.
- Dowiedz się, dlaczego bezpieczny aloes wciąż jest dostępny i jak odróżnić go od produktów, które mogą szkodzić zdrowiu.
Aloes - skąd się wzięło całe to zamieszanie
Chociaż media, sugerując, że miąższ aloesowy to rakotwórcza toksyna, a nawet zalecając wyrzucenie do śmieci wszelkich preparatów z aloesem, powoływały się na bardzo poważne źródła, jak komunikat Głównego Inspektora Sanitarnego czy zalecenia EFSA (Europejski Urząd ds. Bezpieczeństwa Żywności UE), od początku mieliśmy pewne wątpliwości.
Nie trzeba być Sherlockiem, żeby nie zauważyć, że aloes jest wciąż dostępny w powszechnej sprzedaży. Pomijając już fakt, że jego walory zdrowotne przez lata potwierdzano badaniami naukowymi. Postanowiliśmy więc sprawę rzetelnie wyjaśnić.
Analizując straszące materiały, można było odnieść wrażenie, że pierwotnym źródłem zamieszania był komunikat Głównego Inspektoratu Sanitarnego (GIS) dotyczący stosowania w żywności pochodnych hydroksyantracenu oraz preparatów z liści aloesu, zawierających niebezpieczne pochodne.
Chociaż w całym dokumencie nie było nigdzie powiedziane, że restrykcje obejmują wszystkie preparaty z aloesem, nie było też wyraźnego zaprzeczenia. Komunikat mógł zostać błędnie zinterpretowany, a media zaczęły straszyć zakazem "całego" aloesu. Odpowiedzi postanowiliśmy poszukać u ekspertów: farmaceutki Pauliny Front i w samym GIS-ie.
Polecany artykuł:
Aloes oczyszczony i nieoczyszczony - jest różnica
Wiele osób wierzy, że wszystko, co naturalne, jest automatycznie zdrowe i bezpieczne. Taki przekaz zalewa przede wszystkim media społecznościowe, a wielu influencerów "od ziół" oferuje własne produkty.
Tymczasem, jak podkreśla w rozmowie z "Poradnikiem Zdrowie" farmaceutka Paulina Front, w przypadku aloesu kluczowe jest jego odpowiednie przetworzenie i oczyszczenie z potencjalnie szkodliwych substancji:
Aloes zawiera naturalne substancje toksyczne. Profesjonalny rynek farmaceutyczny, kosmetyczny i spożywczy ma tego pełną świadomość. Produkt wymaga właściwej obróbki, wcześniejszego oczyszczenia, by mógł trafić do sprzedaży. Niestety, w sprzedaży, nie tylko w Polsce, pojawiły się produkty, które nie spełniały tych kryteriów. Unijne przepisy dotyczą takich nieprawidłowości.
Co z zakazem sprzedaży w aptekach?
W ogóle nie słyszałam o takim zakazie. Jak zawsze kupujemy w hurtowniach żele i soki, a te spełniają kryteria bezpieczeństwa.
Znasz zioła prowansalskie?
Rzecznik GIS: To nie sam aloes jest problemem
Informacje uzyskane od farmaceutki, potwierdziliśmy u rzecznika prasowego GIS, Marka Waszczewskiego. W odpowiedzi na pytania "Poradnika Zdrowie" rzecznik GIS wyjaśnia:
Ryzyko związane ze spożyciem żywności zawierającej preparaty z liści aloesu wynika z obecności pochodnych hydroksyantracenu w liściach aloesu. Natomiast po usunięciu tych związków preparaty z aloesu mogą być stosowane w produkcji żywności (np. jako soki czy np. jako soki czy składnik suplementów diety) i nie stanowią ryzyka dla zdrowia człowieka.
Jak zatem odróżnić szkodliwy aloes od bezpiecznego?
W świetle unijnych przepisów zakaz ten nie dotyczy produktów zawierających preparaty z liści aloesu, z których usunięto związki hydroksyantracenu.
Pochodne hydroksyantracenu można usunąć z preparatów roślinnych za pomocą szeregu procesów filtrowania, w wyniku których produkty zawierają jedynie śladowe ilości tych substancji w formie zanieczyszczeń.
Przedsiębiorca jest zobowiązany do posiadania wyników badań laboratoryjnych potwierdzających brak substancji hydroksyantracenu w zastosowanym preparacie z aloesu.

Aloes - jak nie zrobić sobie krzywdy
Bezpieczny aloes nadal jest dostępny i może być korzystny dla zdrowia. Kluczem jest wybór odpowiednich produktów i unikanie tych, które mogą zawierać szkodliwe substancje. Pamiętaj, że nie zawsze to, co naturalne, jest automatycznie bezpieczne. Zaostrzenie prawa to skutek kontroli nieoczyszczonych preparatów, których na pewno nie można już sprzedawać.
Zatem:
- Kupuj produkty od sprawdzonych producentów: wybieraj firmy, które dbają o jakość i bezpieczeństwo swoich produktów.
- Unikaj zakupów od przypadkowych sprzedawców, np. w sieci - zawsze istnieje ryzyko, że oferują podróbki.
- Sprawdzaj certyfikaty: upewnij się, że produkt został przebadany i jest wolny od szkodliwych substancji.
- Uważaj na domowe receptury i "naturalnych" ekspertów: raczej daruj sobie samodzielne przygotowywanie preparatów (zwłaszcza że nie każdy sukulent, który wygląda jak aloes, ma właściwości prozdrowotne). Unikaj produktów domowej roboty i tych promowanych przez osoby bez odpowiedniej wiedzy i zaplecza technologicznego. Pamiętaj, że moda na "naturalne" produkty nie zawsze idzie w parze z bezpieczeństwem.