To sygnał, że brakuje ci witaminy H. Farmaceutka radzi, co robić

2024-08-20 14:24

Gdy organizmowi brakuje witaminy H, zaczynają wypadać włosy, skóra szarzeje, a paznokcie się kruszą. Co prawda takie problemy mogą mieć wiele przyczyn, w tym choćby choroby tarczycy, czy niedokrwistość. Ale zanim zaczniesz szukać głębiej, sprawdź czy nie brakuje ci witaminy H i spróbuj ją uzupełnić - radzi farmaceutka mgr Paulina Front.

To sygnał, że brakuje ci witaminy H. Farmaceutka radzi, co robić
Autor: Getty Images To sygnał, że brakuje ci witaminy H. Farmaceutka radzi, co robić

Witamina H to tak naprawdę znana witamina z grupy B, znana obecnie głównie pod nazwą biotyna. Potrzebujesz jej niewiele, ok. 30-35 mikrogramów na dobę. Mimo to, jeśli nie przyjmujesz suplementów, za to regularnie bierzesz leki oraz pijesz dużo kawy bądź spożywasz alkohol, możesz się zmagać z jej niedoborem.

Jakie są objawy niedoboru witaminy H?

  • problemy skórne: łuszczenie się skóry (szczególnie wokół nosa, oczu i ust), wypryski
  • problemy z włosami i paznokciami: nadmierne wypadanie włosów, łamliwe i matowe włosy, łamliwe paznokcie, bruzdy i białe plamki na paznokciach
  • zaburzenia neurologiczne: zmęczenie, spadek nastroju, apatia
  • drętwienie i mrowienie kończyn
  • bóle mięśni
  • problemy z układem pokarmowym: utrata apetytu, nudności, biegunka
  • zaburzenia snu.

Jak uzupełnić niedobór witaminy H?

Biotyna jest modnym składnikiem suplementów. W rzeczywistości to nic innego, jak witamina B7. Znana jest też jako witamina H. Od czasu do czasu jej poszczególne nazwy stają się bardziej popularne i nimi reklamowane są "nowe" preparaty. Teraz akurat dominuje nazwa biotyna.

Jeśli więc od dawna przyjmujesz preparaty wzmacniające przydatki skóry (włosy, paznokcie), choćby ze skrzypem, upewnij się, czy już biotyny nie przyjmujesz. Wiele z nich ją zawiera, a wówczas raczej nie masz niedoborów. Co więcej, w reklamowanych preparatach na włosy i paznokcie znajdziesz nawet kilka tysięcy mikrogramów witaminy H, czyli biotyny. W jednej pastylce, bez recepty. Jakie są konsekwencje takiego "wspomagania" organizmu, tłumaczy mgr Paulina Front, farmaceutka.

Poradnik Zdrowie: Witaminy z grupy B

Witamina H w suplementach

Jeśli stosujesz preparat zawierający wyciąg skrzypu czy witaminową mieszankę, to, często nieświadomie, przyjmujesz już zapewne sporą dawkę biotyny. Część suplementów, nie tylko te ukierunkowane na wzmacnianie włosów i paznokci, zawiera witaminę B7, witaminę H. Warto mieć to na uwadze, bo pomimo różnych nazw, nadal to ta sama substancja.

W suplementach wieloskładnikowych zawartość biotyny waha się od 25 do 300 mikrogramów. Te już wyraźnie kojarzone z biotyną, nawet 5000 czy 10000 mikrogramów.

Niektórzy producenci podają zawartość biotyny w nie w mikro, tylko w miligramach, a wiele osób ma problem z przeliczaniem jednostek. Sądzą, że zawartość witaminy jest niewielka, tymczasem 5 mg to przecież 5000 mikrogramów.

Uderzeniowa dawka biotyny - czy to niebezpieczne?

Często wydaje się nam, że jak czegoś jest więcej, to lepiej zadziała. Tymczasem to nie tak. Jeśli nie masz niedoboru witaminy B7, to dokładanie biotyny nie wzmocni włosów, urody nie poprawi.

- Nasz organizm świetnie sobie radzi z nadmiarem witaminy B7, bo usuwa go wraz z moczem - tłumaczy farmaceutka Paulina Front. Zapewnia, że taka suplementacja raczej nie zaszkodzi. Producenci wiedzą, że to bezpieczne, chociaż zarazem nieuzasadnione.

Trzeba jednak mieć na uwadze, że to bezpieczeństwo dotyczy osób zdrowych, których nerki i inne narządy pracują prawidłowo. Musimy pamiętać, że przy jakichkolwiek problemach zdrowotnych przyjmowanie preparatów dostępnych bez recepty zawsze wymaga konsultacji z lekarzem lub farmaceutą, choćby ze względu na interakcje z innymi lekami.

Czytaj także: Ta witamina zakłamuje wyniki badań. Kobiety często przyjmują ją "na włosy"

Paulina Front
Paulina Front, farmaceutka

Absolwentka Wydziału Farmaceutycznego Śląskiego Uniwersytetu Medycznego. Pracuje w aptekach na terenie Niepołomic i jest współwłaścicielką jednej z nich. Systematycznie śledzi zmiany na rynku farmaceutycznym oraz aktywnie je komentuje, głównie na Twitterze i Instagramie. Entuzjastka receptury aptecznej, rozpoczyna swoją przygodę w sieci na blogu mgrfront.pl, dzieląc się z innymi swoją wiedzą i doświadczeniem.