Skarby przyrody nad Biebrzą
Biebrza jest modna. I ta moda nie przemija już od kilku lat. Warto się tu wybrać o każdej porze roku.
Najlepiej wtedy, kiedy ogromne przestrzenie nadbiebrzańskich łąk pokrywa jedna tafla wody. Nad jej powierzchnię, jak wyspy, wystają tylko wzniesienia porośnięte grądami, lub piaszczyste wydmy z wysokim sosnowym lasem.
Kiedy woda opadnie, rzeka wije się wśród wysokich traw i trzcin, jakby w tunelu. Brzegi są bagniste i i kompletnie niedostępne. Nie ma co planować spacerów nad wodą. Zresztą wtedy zobaczymy niewiele.
Bagna biebrzańskie zasłynęły w Europie jako raj dla ptaków i ich obserwatorów. Można by nawet zaryzykować stwierdzenie, że zainteresowanie okolicą przyszło do nas z zagranicy. Kiedy okazało się, że pustkowia nad niewielką rzeczką zachwycają obcych przybyszów, zainteresowaliśmy się nimi i my. I też się zachwyciliśmy. No cóż: cudze chwalicie...
Przyrodę podziwiamy
Rzeka ma źródła w pobliżu białoruskiej granicy, niedaleko miejscowości Nowy Dwór. Meandruje malowniczo przez rozległe torfowiska gubiąc się w niezliczonych starorzeczach. Od źródeł do ujścia ma 164 km. a jej szerokość waha się od kilku metrów w górnym biegu, do kilkunastu u ujścia do Narwi niedaleko Wizny. W trawach i trzcinach żyje 262 gatunki ptaków, a 178 z nich wybrało jej brzegi na lęgowiska. Po bagnach człapią losie, a bobry... to one prawdopodobnie nadały rzece nazwę. Ludzi jest sporo, zwłaszcza w ciepłe weekendy, nie ma jednak tłumów. I tym ich mniej, im dalej od szosy.
Suchą nogą
Od 1993 roku nadbiebrzańskie tereny są chronione w parku narodowym. To największy pod względem obszaru park w Polsce. Obejmuje też jeden z najstarszych w kraju rezerwatów przyrody – Czerwone Bagno – utworzony w 1924 roku. Pieszy ruch turystyczny w parku (wstęp: dorośli 4 zł, dzieci 2) jest dość skanalizowany: raz, bo wolno się poruszać tylko po wyznaczonych szlakach, dwa, że w mokrych porach roku nie ma innego sposobu, niż przemieszczanie się po drewnianych pomostach, poprowadzonych przez podmokłe torfowiska. To duże ułatwienie dla spacerowiczów. A ich edukację wspierają liczne tablice dydaktyczne, tłumaczące zjawiska przyrodnicze w tym niezwykłym regionie, oraz wieże widokowe, pozwalające z góry spojrzeć na łąki. Kto nie chce spacerować po pomostach, a zaznać prawdziwego bagna, może przeprawić się żółtym szlakiem z Kopytkowa na Grzędy. Buty będą mokre. A przy sprzyjających warunkach, można utaplać się aż po pas.
Z wody
Biebrzę najlepiej poznawać z wody. Z wypożyczeniem kajaków nie ma problemu. Są we wszystkich większych miejscowościach wzdłuż rzeki, a oficjalna, parkowa wypożyczalnia znajduje się przy polu biwakowym w Osowcu Twierdzy. Kto chciałby przepłynąć całą trasę, powinien zaplanować wyprawę przynajmniej na tydzień. Ale można wybrać tylko kilkugodzinne odcinki (opłata 5,50 zł za dzień spływu, dzieci – 3,50 zł. Uwaga! Są wodne patrole, które kontrolują bilety).
I jest jeszcze coś, co znajdziemy tylko na Biebrzy: spływ tratwą. Wypożycza je kilka gospodarstw agroturystycznych. Tratwa, na której sa miejsca do spania dla kilku osób a czasem tez miejsce na rozbicie namiotu płynie niespiesznie. Niesie ją rzeka. Popychamy ją drągiem, ale to sztuka dla sztuki. Że nudno? Wcale nie. Trzeba się tylko poddać biegowi rzeki. Ale dwudniowa wyprawa dla czteroosobowej rodziny kosztuje ok. 500 zł.