Cztery poziomy jogi śmiechu - aerobiku nowej generacji
Czy optymizm można w sobie zbudować mocą praktyki? Czemu banki i duże korporacje fundują swoim pracownikom zajęcia ze śmiechu? Czy śmiech może być językiem pokoju? Czy można się śmiać nie widząc wokół siebie powodu do śmiechu? Czy śmiech może ułatwiać zajście w ciążę? Przeczytaj fragment książki "Joga śmiechu. Droga do radości" autorstwa Piotra Bielskiego i poznaj cztery poziomy jogi śmiechu. Serwis wformie24.pl objął patronat nad publikacją.
Spis treści
- Pierwszy poziom jogi śmiechu to po prostu energetyzujący trening fizyczny
- Drugi poziom to integracja społeczna, fajna zabawa w grupie
- I tak wkraczamy razem na trzeci poziom: joga śmiechu staje się ścieżką rozwoju osobistego
- Czwarty poziom, dostępny dla tych, którzy odpowiednio długo wytrwają w praktyce i mają na niego otwartość – poziom duchowy
Pierwszy poziom jogi śmiechu to po prostu energetyzujący trening fizyczny
Na tym etapie po zajęciach jogi śmiechu masz świeży umysł i energię do działania, nie potrzebujesz paru kaw ani innych dopalaczy. Skupiamy się na fizycznym poziomie, uwalniają się endorfiny i inne pozytywne hormony, organizm się dotlenia, jesteś w dobrym nastroju.
Przy regularnej praktyce wzmocnisz odporność organizmu, zapewnisz lepsze ukrwienie skóry, możesz spalić tkankę tłuszczową (do 3 kilogramów rocznie w zależności od wagi i intensywności praktyki przy 15 minutach praktyki dziennie). Być może wrócisz na zajęcia, bo poczujesz, że można dzięki takiej aktywności – aerobiku nowej generacji – nieźle się wyszaleć, a do tego to ciekawsze, inne od tego, co było ci znane do tej pory.
Drugi poziom to integracja społeczna, fajna zabawa w grupie
Wchodząc na ten etap nagle nie tylko zwracasz uwagę na to, że ty się lepiej czujesz, ale zaczynasz dostrzegać ludzi, z którymi się śmiejesz. Możesz ich zupełnie nie znać poza zajęciami, a czujesz, jak śmiech i wspólne doświadczenia stworzyły rodzaj więzi między wami. Jeśli już znasz tych ludzi, bo żyjecie, pracujecie razem lub chodzicie razem na jogę, zaczynasz widzieć, że śmiech otwiera, daje poczucie większej lekkości, otwartości, rozmowy płyną swobodniej. Możesz też pozwolić sobie na nieco większy stopień ekspresji wśród ludzi, bycie takim/ą, jakim/ą po prostu w głębi jesteś. Rośnie też w tobie zainteresowanie innymi, gotowość spędzania razem czasu, może nawet wspierania się. Większość nauczycieli jogi śmiechu na świecie wymienia te dwa pierwsze poziomy, skupiając się na społecznych bądź biznesowych korzyściach, jakie one dają. Ja idę krok dalej, świadomie widząc w jodze drogę ku wolności.
I tak wkraczamy razem na trzeci poziom: joga śmiechu staje się ścieżką rozwoju osobistego
Zaczynasz dostrzegać, jak regularne śmianie się w ramach praktyki zmienia twoje życie. To, co dawniej cię stresowało, wydaje ci się mało istotne, może wręcz śmieszne. Masz więcej spokoju nawet w sytuacji wyzwań. Już nie przepychasz się obok ludzi na ruchomych schodach. A jak biegniesz i potrzebujesz utorować przestrzeń, to doświadczasz nie stresu, ale absolutnej radochy z tego pośpiechu.
Coraz mniej obchodzi cię, co ci inni, tak przecież ważni ludzie, pomyślą o tobie, i pozwalasz sobie na słuchanie siebie. Coraz chętniej słuchasz intuicji, wewnętrznego głosu, masz coraz większą pewność, co chcesz robić, a czego nie, i w którą stronę chcesz iść. Z większą miłością i płynącą z niej akceptacją możesz spojrzeć na własne ciało i dostrzec w nim piękno. Również z perspektywy śmiejącej się miłości możesz usłyszeć i wydobyć swój głos.
Poszerzasz pole wewnętrznej wolności, pozwalasz sobie na śpiew, na początku choćby pod prysznicem. Bez piwnej zaprawy możesz wejść na parkiet i zacząć tańczyć, nie czekając, aż inni zaczną; ciało samo cię prowadzi. W ogóle całe życie zaczyna ci się wydawać coraz bardziej kosmiczną imprezą. I rośnie w tobie zaufanie, że nic, co istotne, nie może cię ominąć. Masz więcej wolności i akceptacji dla życia i ludzi, nie chcesz już nikogo zmieniać na siłę. Masz bardziej elastyczny umysł, unikasz definitywnego oceniania, potrafisz znajdować szanse i nowe możliwości w sytuacjach, w których inni tylko narzekają. Zmiany z poziomu trzeciego jogi śmiechu, rozwoju osobistego, są bardzo piękne i zawsze cieszę się najdrobniejszymi choćby historiami o tym, jak joga śmiechu poszerzyła wolność kolejnych osób. Ale to jeszcze nie koniec naszej drabiny.
Czwarty poziom, dostępny dla tych, którzy odpowiednio długo wytrwają w praktyce i mają na niego otwartość – poziom duchowy
Nasza duchowość jest bardzo prosta – chcemy umieć podnosić siebie na duchu, by móc lepiej wspierać innych. Chcemy świata, w którym jak najwięcej ludzi może być sobą, pozwalać naturalnie rozwijać się swojemu potencjałowi, bo wzrost świadomości człowieka nie powinien być hamowany, tak jak drzewo nie zrealizuje swojego potencjału, gdy podcinamy mu gałęzie, a ptak nie uniesie się w powietrzu, gdy w trosce o jego bezpieczeństwo podetniemy mu skrzydła.
Gdy zdecydujesz się na serio kroczyć ścieżką bezwarunkowej radości, śmiania się zupełnie bez powodu, masz coraz silniejszą świadomość, że jesteś Twórcą Swojego życia i że wszystko, co myślisz, mówisz i czynisz, ma wpływ na świat. Doświadczasz mnóstwa wspaniałych zbiegów okoliczności i przestajesz wierzyć, że to czysty przypadek. Zaczynasz ufać swojej intuicji do tego stopnia, że w mgnieniu oka potrafisz podjąć każdą decyzję i tylko czasem potrzebujesz czasu, by to ludziom uzasadnić. Możesz czuć coraz wyraźniej subtelną przestrzeń Twojego serca, Źródła bijącego w Tobie, Spokoju, Radości, Miłości. Umiesz też już w każdej chwili powrócić do tej przestrzeni, jakkolwiek by twój umysł nie zagalopował się w grach tego świata.
Po kolei przeszedłem przez te wszystkie etapy, co daje mi duże zrozumienie dla sytuacji i potrzeb ludzi. Wszystkie etapy są ważne i istotne, a każdy następny wyrasta wprost z poprzedniego, zachowując w pełni wszystkie uprzednie zdobycze. Doceniając społeczny aspekt tej praktyki („dwójka”), dalej cieszymy się tym, co ona nam daje pod względem zdrowia i energii („jedynka”), a gdy otwieramy się na jej wymiar rozwojowy („trójka”) i duchowy („czwórka”), dalej możemy się cieszyć towarzystwem innych miłych, śmiejących się z nami istot („dwójka”).
Jeśli ktoś jest zainteresowany jogą śmiechu z poziomu zdrowotnego, służę mu wszelką pomocą, pomagam w doborze optymalnego zestawu ćwiczeń i praktyk. Gdy kogoś interesuje drugi poziom społeczny, to mnie też to kręci, w końcu nie przypadkiem skończyłem socjologię i przez szereg lat zajmowałem się dziennikarstwem, pielęgnując zachwyt ludźmi i pozytywne zadziwienie tym światem. Osoby, które mają rozwojowe spojrzenie na życie, czyli takie, które zakłada, że przynajmniej w pewnym stopniu to i owo możemy w tym życiu zmienić, najczęściej za pomocą odpuszczenia, zapraszam, by potraktowały jogę śmiechu jako ścieżkę samorozwoju. Osoby, które są zainteresowane duchowym wymiarem naszej praktyki, bardzo chętnie będę wspierał moją wiedzą, miłością i zaufaniem płynącym z przejścia ze śmiechem przez różne rafy. Ale jestem ostrożny z wkraczaniem na wyższe poziomy. Większości ludzi wystarczą dwa, góra trzy pierwsze, i to jest zupełnie w porządku. Wszystko jest zupełnie w porządku.
Tekst stanowi fragment książki „Joga Śmiechu. Droga do radości” Piotra Bielskiego – socjologa i pioniera jogi śmiechu w Polsce (www joginsmiechu.pl).
"Mój cel jest taki, by książkę czytało się tak dobrze, jak świetnie napisaną autobiografię, a jednocześnie, by znacząco nie ustępowała poradnikom pod kątem zawartości merytorycznej. Książka ma 3 części oddające w pełni jej złożoność. Pierwsza część to żywa historia jogi śmiechu. W drugiej części poznacie świadectwa 14 z grona 300 pierwszych przeszkolonych przeze mnie instruktorów jogi śmiechu, którzy opowiedzą o tym, jak wprowadzali jogę śmiechu w różnych miejscach. Trzecia część to eseje pokazujące kilka perspektyw dla jogi śmiechu i „know-how radości” - zarówno w aspekcie indywidualnym nauki pogody ducha i pogłębienia wewnętrznego spokoju, jak i uczestnictwo w globalnych trendach rozwojowych świata. Do tego solidna porcja ćwiczeń, które mogą pomóc ci uruchomić radość już teraz.
Piotr Bielski jest pionierem jogi śmiechu w Polsce i współzałożycielem Fundacji Jogini Śmiechu. Stawia sobie za cel by Ziemia stała się najbardziej roześmianą planetą w kosmosie, a Polska najbardziej roześmianym państwem świata. Dlatego poprowadził już warsztaty we wszystkich 16 województwach Polski i przeszkolił już ponad 300 instruktorów tej metody, a także gości z zajęciami w znanych firmach, ośrodkach jogi i rozwoju, uniwersytetach, klubach seniorów, szpitalach, a nawet więzieniach. Zorganizował już 2 wyprawy do Indii, ojczyzny tej metody, gdzie uczył się jej bezpośrednio od jej założyciela – doktora Madana Katarii otrzymując tytuł certyfikowanego trenera Dr Kataria School of Laughter Yoga. Z wykształcenia socjolog i absolwent stosunków międzynarodowych, z wcześniejszego zawodu dziennikarz, stały współpracownik „Joga Magazynu” oraz polityka.pl i autor wielu tekstów poświęconych tej metodzie, którą twórczo rozwija.