Najbardziej toksyczne ryby na święta. Na szczycie listy karp
Większość ryb bogata jest w wysoko przyswajalne białko, wielonienasycone kwasy tłuszczowe, witaminy i składniki mineralne. W święta sięgamy po nie szczególnie chętnie. Ryby mają jednak swoją "ciemną stronę". Niewielu z nas zdaje sobie sprawę, że niektóre ryby mogą być wręcz trujące i lepiej po nie nie sięgać.
Zgodnie z tradycją, w każdym domu w czasie świąt Bożego Narodzenia, obowiązkowo musi być m.in. karp. Ryby - owszem - są doskonałym źródłem łatwo przyswajalnego białka, kwasów tłuszczowych omega-3, wielu witamin oraz jodu, magnezu, selenu, żelaza i potasu, ale jest także druga strona medalu.
Choć w sklepach wybór świątecznych ryb jest ogromny, to nie należy ulegać pokusie ceny. Warto najpierw zapoznać się z informacją, które ryby rzeczywiście są zdrowe, a które nie. Niektóre z nich bowiem mogą bardziej zaszkodzić niż pomóc.
Tych ryb nie kupuj. Na szczycie listy karp
Karp króluje na polskich stołach w czasie świąt. Ryba ta zawiera nienasycone kwasy tłuszczowe: omega-3 i omega-6 i witaminy B1, B6, B12 oraz PP. Choć niektóre badania, w tym jedno z opublikowanych w "JAMA Internal Medicine" dowodzą, że spożywanie ryb może zmniejszyć ryzyko wystąpienia kolejnego zawału serca lub udaru mózgu, to należy wiedzieć, że karp jest rybą tłustą i kaloryczną.
Poza tym, karpie trafiające na wigilijne stoły pochodzą z gospodarstw rybackich, gdzie dość często hodowane są na kiepskiej jakości pożywieniu. Karp potrafi zadowolić się "byle czym", więc zjada odpadki, które znajduje w mule. Karpie są tanie, ale warto mieć na uwadze, że prawda o tym, w jaki sposób są hodowane jest brutalna - żyją w brudnej wodzie, często pływają we własnych odchodach, są zestresowane, a do sklepów trafiają "ledwo" żywe.
O tych rybach także zapomnij, jeśli chcesz jeść odpowiedzialnie
Jedną z nich jest panga, której ogromną zaletą jest fakt, że nie ma ości, a do tego jest smaczna i tania. Na tym lista zalet tej ryby się kończy, ponieważ warunki jej hodowli są katastrofalne. Panga żyje stłoczona w niewielkich zbiornikach, przez co konieczne jest podawanie jej antybiotyków, które mają na celu utrzymanie jej przy "dobrym zdrowiu". To tylko teoria, ponieważ w rzeczywistości większość tego gatunku ryby jest skażona drobnoustrojami.
Łosoś zachęca pięknym kolorem, ale tylko ten hodowlany. Czy wiesz, że mięso dzikiego łososia północnoatlantyckiego ma beżowy kolor? To właśnie on uchodzi za najzdrowszy wybór. Sięgając po łososia hodowlanego, dostarczamy do organizmu nawet czternastokrotnie więcej kwasów omega-6 niż omega-3 - to zasługa soi pochodzącej z paszy dla ryb. Nadmiar kwasów omega-6 sieje spustoszenie w organizmie - powoduje działanie prozapalne, zwiększa ryzyko cukrzycy typu 2, chorób serca, zespołu metabolicznego czy niektórych nowotworów.
Niektóre ryby mogą zawierać ogromne ilości metali ciężkich, do tej grupy należy m.in. tuńczyk i makrela królewska. Skażenie może całkowicie wykluczać prozdrowotne właściwości tych gatunków.