Ciemna strona odchudzania. Kiedy odchudzanie szkodzi?
Wydaje się oczywiste, że skoro nadwaga jest szkodliwa, to odchudzanie musi być zdrowe. Wiele wskazuje jednak na to, że wcale tak nie jest… Czy rzeczywiście diety odchudzające służą naszemu zdrowiu? Kiedy odchudzanie jest szkodliwe?
Spis treści
Odchudzanie i diety odchudzające to wciąż popularne tematy w każdym towarzystwie i bez względu na płeć. Można odchudzać się dla urody albo dla mody. Można też dla zdrowia. Zawsze jednak gdy podejmujemy decyzję o zrzuceniu kilogramów, dobrze ją przemyślmy, współczesne badania odkrywają bowiem ciemną stronę odchudzania. Nie ma wątpliwości co do tego, że znaczna nadwaga jest szkodliwa. „Znaczna nadwaga” to ciężar ciała, który przekracza 30 proc. idealnej wagi określanej przez tabele. Taka nadwaga zwiększa ryzyko zawału serca i podnosi ryzyko zachorowania na cukrzycę, niesie także zagrożenie innymi chorobami i tym samym przedwczesnym zgonem.Wydaje się w związku z tym logiczne, że jeśli ktoś cierpi na nadwagę, to aby poprawić swoje zdrowie, powinien zacząć się odchudzać. Niestety, taki wniosek jest błędny. Ponadto jeśli mówimy o nadwadze, to często mamy na myśli ludzi, których tusza wcale nie przekracza 30 proc. wagi „idealnego ciała”. A taka nadwaga ma inne skutki niż „znaczna nadwaga”. Po trzecie wreszcie,sam termin „nadwaga” jest nieścisły…
Mit idealnej wagi
Specjaliści stosują tabele „idealnej wagi”, które pokazują, ile „powinna” ważyć przeciętna kobieta czy mężczyzna o danym wzroście. Przekroczenie tej wagi określa się jako nadwagę. Jest to jednak znaczne uproszczenie – można ważyć więcej niż wskazują na to „normy” dlatego, że za dużo niezdrowo się je i latami nie wykonuje żadnego wysiłku fizycznego – taka nadwaga faktycznie jest niezdrowa. Można jednak przekraczać „idealny ciężar” dlatego, że ma się mocną budowę ciała, grube, masywne, ciężkie kości i powolną przemianę materii.
Najważniejsze odkrycie dotyczy jednak skutków stosowania diet. Wbrew obiegowym opiniom, diety są szkodliwe dla zdrowia!
Jeśli przekroczenie wagi wynika z tych czynników, wcale nie musi to oznaczać, że ma się „niezdrową nadwagę”. Tabele „idealnej wagi” z reguły również nie uwzględniają wieku. W ukryty sposób zakłada się bowiem, że dwudziestolatek i pięćdziesięciolatek o tym samym wzroście powinni ważyć tyle samo. Tymczasem wraz z upływem lat w naturalny sposób spowalnia się u ludzi przemiana materii, co oznacza, że ciężar, który świadczy o nadwadze u dwudziestolatka oznacza coś innego u pięćdziesięciolatka.
W jaki sposób dieta szkodzi?
Po pierwsze, odchudzanie jest nieskuteczne. Po utracie kilogramów wskutek stosowania diety przynajmniej 90 proc. osób wróci do swojej poprzedniej wagi, a często nawet ją przekroczy. Tak się dzieje dlatego, że zastosowanie diety wyzwala w naszym organizmie niestrudzone, genetycznie uwarunkowane mechanizmy przystosowania się do głodu. Podczas chudnięcia organizm przestawia swój metabolizm tak, aby uzyskać z określonej ilości pokarmu więcej kalorii, i w miarę możliwości zaczyna gromadzić zapasy. To trochę tak, jakby zaczął myśleć: „Skoro teraz brakuje jedzenia, to trzeba się przygotować na taką ewentualność w przyszłości i zgromadzić rezerwy”. Mówiąc obrazowo – jeśli jeden z dwóch identycznych bliźniaków przeszedł dietę, to po jej zakończeniu zje tyle samo co drugi bliźniak i przytyje, a ten pierwszy nie. Ostatecznie człowiek czuje, że zwiększa się jego łaknienie, a ta sama ilość pokarmu wywołuje większy wzrost otyłości. Te mechanizmy metaboliczne są tym wyraźniejsze, im częściej ktoś stosował dietę w przeszłości.
Pojawiły się ostatnio również dowody na to, że wahania wagi ciała spowodowane dietą są bardziej niebezpieczne dla zdrowia niż sama nadwaga!
Dieta psuje nasze zdrowie jeszcze inaczej – zarówno ta zakończona sukcesem, jak i ta zakończona porażką zwiększają ryzyko depresji. Dieta zakończona porażką z reguły obniża samoocenę, bo chociaż powrót do poprzedniej wagi nie jest związany z brakiem silnej woli, ale z mechanizmami fizjologicznymi, które ewolucja wbudowała w nasze ciała przez setki tysięcy lat borykania się z głodem przez nasz gatunek, to jednak ludzie z reguły interpretują niemożność utrzymania niskiej wagi po zakończeniu diety jako dowód, że „nie dali rady”, i mają do siebie o to pretensje. Te pretensje, obniżenie samooceny, nadszarpnięcie szacunku do siebie i wiary w swoje siły są kaloryczną pożywką depresji. Z drugiej strony, nieraz udaje się utrzymywać niską wagę po zakończeniu diety, ale kosztem ciągłego dostarczania organizmowi mniejszej ilości pokarmu. Jak powiedziała pewna modelka: „Od kilkunastu lat jestem ciągle głodna…”. Niedożywienie zaś silnie koreluje ze stanami depresyjnymi. Wielu psychologów jest zdania, że epidemia depresji, która szerzy się obecnie w naszym zachodnim świecie, jest spowodowana m.in. modą na odchudzanie.
Idealny indeks?Do oceny wagi pomocny jest indeks BMI (z ang. Body Mass Index). Wskaźnik ten obliczamy, dzieląc wagę (w kilogramach) przez wzrost (w metrach podniesionych do kwadratu): BMI = masa ciała (kg) : wzrost (m²). Np.: Osoba mierząca 1,65 m przy wadze 65 kg ma BMI = 22 = 65 kg : (1,65 x 1,65). Jest to waga prawidłowa (mieści się w przedziale 18,50 - 24,90), od 25 do 29,9 jest nadwaga, a powyżej, pomiędzy 30,00 - 34,90 – pierwszy stopień otyłości. Trzeba jednak zauważyć, że BMI nie uwzględnia płci, wieku ani budowy ciała. Innym sposobem oceny wagi jest podzielenie obwodu w talii przez obwód bioder. Jeżeli uzyskana wartość jest większa od 0,9 u mężczyzn i 0,8 u kobiet, to świadczy o otyłości brzusznej.
Udana szczupłość
A co z tymi, którym udało się utrzymać niską wagę po zakończeniu diety? W badaniach porównywano osoby, które od 20. roku życia utrzymywały ciągle ten sam ciężar ciała, z tymi, które stopniowo tyły, ale nie więcej niż 10-12 kg. Okazało się – o dziwo – że ci, których waga stopniowo się zwiększała, byli nieco mniej (!) narażeni na zawał serca niż ci, którzy pozostawali szczupli.
Wygląda na to, że stopniowe przybieranie na wadze w wieku średnim jest procesem normalnym i… zdrowym! Wszystko to sugeruje, że jeśli chodzi komuś po głowie rozpoczęcie diety w celu poprawienia swojego zdrowia (a wkraczając w wiek średni, wielu ludzi zaczyna o tym myśleć), to lepiej tej pokusie się oprzeć.
Stosowanie diety jest prawdopodobnie bardziej niebezpieczne niż nadwaga nie przekraczająca 30 proc. „idealnej wagi ciała”! Jeśli chcemy dbać o swoje zdrowie, to lepiej postawić na umiarkowany wysiłek fizyczny i zdrową żywność, a nie na diety.
Niebezpieczne następstwa efektu jo-jo
Ktoś mógłby teraz pomyśleć: „W porządku, może i po diecie wraca się do poprzedniej wagi, ale przez jakiś czas jest się szczuplejszym, a to dla organizmu zdrowe”. Niestety nic bardziej mylnego… Badania przeprowadzone przez Hammonda i współpracowników pokazały, że mężczyźni, którzy się odchudzają i potem przybierają ponownie na wadze, są nawet dwukrotnie (!) bardziej narażeni na zawał serca niż ci, których ciężar ciała jedynie stopniowo wzrastał przez ostatnie 25 lat, ale którzy nigdy się nie odchudzali. Ryzyko zawału rośnie tym bardziej, im częściej mężczyzna przechodził cykl odchudzanie/tycie. Podobne wyniki uzyskano dla kobiet – jeśli stosowały dietę i potem wróciły do poprzedniej wagi, to stają się co najmniej o 30 proc. bardziej narażone na śmierć z powodu zawału serca! Tak się dzieje prawdopodobnie dlatego, że samo odchudzanie jest dla organizmu olbrzymim obciążeniem, a wahania wagi ciała przekładają się na obciążenie np. układu krwionośnego i serca. Być może także obciążają inne układy.
miesięcznik "Zdrowie"