Szybki obiad w upał. Taka dieta zapobiega obrzękom i zawrotom głowy
Nie stój przy garach w taki upał, ale też nie wierz, że wystarczy dbać o odpowiednią ilość płynów, żeby jakoś przetrwać. Wprawdzie głodówka przez dwa, trzy dni nie odbije się negatywnie na zdrowiu, ale gorących dni przybywa. Musisz coś jeść. Wybieraj z głową.
Lekarze pierwszego kontaktu przyznają, że podczas upałów mają pełne ręce roboty, nie tylko w związku z wizytami osób starszych, przewlekle chorych.
W upały z obrzękami, bolesnymi skurczami mięśni, zasłabnięciami czy zawrotami głowy zmagają się też osoby młode, pozornie zdrowe. Częsta przyczyna kłopotów to nie tyle odwodnienie (chociaż to też się zdarza), ale niedobory żywieniowe.
Dieta na upał - sama woda nie wystarczy
Niezależnie od temperatury otoczenia, nasz organizm potrzebuje składników odżywczych, paliwa. Wszelkie procesy fizjologiczne wiążą się z zapotrzebowaniem na energię, budulec, witaminy i minerały.
Bez tego nie wstaniesz z łóżka, nie zrobisz kupy, nie spocisz się, żeby się nie ugotować. Logiczne, proste, a jednak zapominamy, bo nie chce nam się jeść.
Oczywiście, mamy zapasy, ale one nie wystarczają na długo. Zresztą są takie elementy zdrowej diety, których organizm nie jest w stanie gromadzić w większej ilości.
Co jeść w upał, żeby lepiej się czuć
Musimy się nauczyć diety z krajów, które z upałem żyją od pokoleń. Ich doświadczenia są doskonałą wskazówką. Dieta śródziemnomorska, pożywna, ale lekka, to choćby dobry kierunek.
Nie trzeba się objadać, ale nie można się głodzić. Warzywa, owoce, kisiel, makarony, lekkie przystawki - wszystko jest lepsze od pustego żołądka.
Pamiętaj, że makaron z różnymi dodatkami, zwłaszcza ten ugotowany al dente, wcale nie jest taki tuczący. To właśnie te "dodatki" są kluczowe. Raczej zapomnij o tłustych, mięsnych, zawiesistych sosach. W gorące dni raczej nie poprawia samopoczucia, a i w chłodniejsze zwykle nie są grzech warte.
Najważniejsze, żeby nie stać przy garach. Szkoda energii, którą i tak tracisz przez pogodę. Ma być szybko, ale nie fast food. Lekko i zdrowo - to klucz do przetrwania.
Dieta w gorące dni - co na obiad
Łosoś z patelni, trochę brązowego ryżu, ulubiona sałatka - na pewno nie masz ochoty? To może zacznij od deseru - sorbetowych lodów. Oczywiście, osoby z wrażliwym gardłem muszą uważać na gardło, ale koktajle mogą zrobić ci dobrze. Może przed samym upałem nie uchroni, ale przed skutkami niedoborów żywieniowych już tak.
Jajko sadzone i ziemniaki w mundurkach? Oczywiście możesz je obrać, nadal są pożywne i wcale nie tuczą, jak się powszechnie uważa, jeśli nie dodasz tłustego sosu.
Jeśli do sałatki dodasz jogurtu, tylko lepiej. Organizm dostanie białkowy zastrzyk i porcję probiotyków.
Pamiętaj, że kalorie dostarcza zdrowe awokado, odżywi cię porcja orzechów. Sprawiaj sobie przyjemności, mając na uwadze, że w gorące dni potrzebne są, jak zawsze, białka, tłuszcze, węglowodany, witaminy i minerały.
W pierwsze gorące dni wystarczą ziemniaki z koperkiem, podawane ze zsiadłym mlekiem lub kefirem. To dobry pomysł na obiad, który pozwoli poczuć się lepiej, podobnie jak ryż z jogurtem i owocami. Sprawdzi się też makaron z pesto czy z pokruszonym białym serem oraz owocami.
Gdy upały się przedłużają
Gdy upały się przedłużają, czas pomyśleć o posiłku dwudaniowym. Zupy to wciąż doskonały pomysł, ale raczej na zimno.
Chłodniki, zupy owocowe, schłodzone kremy z warzyw - smakują znakomicie, są lekkie i bardzo zdrowe. Jeśli wolisz klasyczną zupę, niech nie będzie zbyt gorąca, bo wtedy odbierze apetyt na drugie danie. Raczej nie będziesz już mieć ochoty na drugie danie.
Wiadomo, że ryby są dobre na wszystko, ale do wyboru masz jeszcze chudy drób i dziczyznę. Królująca na grillu karkówka to kiepski pomysł. lepiej rzuć na ruszt bakłażana.
Taka dieta wyjdzie ci na zdrowie i sprawi, że może w większym stopniu będziesz cieszyć się piękną pogodą. Zwłaszcza jeśli zadbasz też o odpowiedni ubiór, temperaturę pomieszczeń i dasz sobie prawo do odpoczynku. Popołudniowe sjesty nie wzięły się z niczego.