W Polsce ten suplement łykają nawet nastolatki. W innych krajach jest zakazany
Ashwagandha w ostatnich latach stała się prawdziwym hitem na rynku suplementów. Coraz więcej osób sięga po nią szukając wsparcia w radzeniu sobie ze stresem i poprawie koncentracji. W Polsce dostępna bez ograniczeń zyskuje popularność nawet wśród 13-latków. Tymczasem suplementy z ashwagandhą zostały zakazane w niektórych krajach Europy, dlaczego?
Czy ashwagandha wyłącza emocje?
Ashwagandha, znana również jako "indyjski żeń-szeń", zdobyła popularność w medycynie ajurwedyjskiej już tysiące lat temu, jednak jej międzynarodowy rozgłos zaczął się dopiero w ostatnich dekadach, gdy badania naukowe zaczęły potwierdzać jej korzystne właściwości.
Okazuje się, że roślina może wspomagać organizm w adaptacji do stresu, poprawiać jakość snu, a nawet wpływać pozytywnie na poziom energii i ogólną odporność organizmu.
W Polsce ashwagandha stała się niezwykle modna, szczególnie wśród młodzieży. W mediach społecznościowych zaczęto przypisywać jej niemalże magiczne zdolności w zakresie wyłączania emocji i zmiany życia na lepsze, co mija się z prawdą.
Doprowadziło to do jej masowego stosowania przez osoby młode, niejednokrotnie bez świadomości potencjalnych skutków ubocznych lub przeciwwskazań. Problem ten poruszyła na Instagramie Hanna Przerada, znana jako Gapownik Farmaceutyczny. W niedawno opublikowanym wideo zwróciła uwagę na rosnącą skalę zjawiska oraz potencjalne zagrożenia związane z bezrefleksyjnym zażywaniem ashwagandhy przez młodzież.
Suplementacja zakazana w innych krajach
Ashwagandha, mimo swojej rosnącej popularności, nie jest suplementem, który można przyjmować bezrefleksyjnie przez długi czas w wysokich dawkach.
W kwietniu 2023 roku Dania zakazała stosowania ashwagandhy, opierając się na wynikach badań, które ujawniły, że niemożliwe jest określenie bezpiecznego dawkowania preparatu. Suplementacja została zabroniona również w Holandii, być może w niedługim czasie zakaz zostanie wprowadzony także w Finlandii.
Na oficjalnej stronie Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego (RIVM) pojawił się komunikat, zgodnie z którym lekarze zarówno w Holandii, jak i innych krajach zgłaszali przypadki zatrucia u osób stosujących ashwagandhę, w tym poważne uszkodzenia wątroby.
Ujawniono także, że w krajach takich jak Chiny i Indie, ashwagandha była niegdyś stosowana do wywoływania aborcji. Choć nie wiadomo, jak często to się działo i czy nadal się zdarza, to ten potencjalny efekt nigdy nie był dokładnie zbadany.
Ze względu na szereg wątpliwości ashwagandha powinna być przyjmowana jedynie wtedy, gdy istnieje taka konieczność. Promowanie jej w internecie jako rozwiązania na każdy problem może wprowadzać w błąd i zachęcać do nieodpowiedzialnego stosowania, co może prowadzić do poważnych skutków ubocznych.