KUCHNIA FRANCUSKA: dieta dla smakoszy

2011-08-02 9:48

Kuchnia francuska obfituje w ciężkie pasztety, sery i desery. Śniadanie jest mikroskopijne, obiad podaje się wieczorem, a mimo to Francuzi są w czołówce szczupłych nacji. Polacy powinni brać z ich diety przykład, bo nadwaga to problem co ósmego mieszkańca Francji, a u nas co drugiego!

KUCHNIA FRANCUSKA: dieta dla smakoszy
Autor: Thinkstockphotos.com

Kuchnia francuska uważana jest za wykwintną i wyszukaną, lecz proponuje też dużo prostych w przygotowaniu, ale pełnych polotu potraw, np. omlet - arcybanalne danie z jajek – Francuzi doprowadzili do perfekcji. Kucharze z Francji zawsze uważani byli za najlepszych, a ich język stał się językiem sztuki kulinarnej. Jedzenie we Francji to czas na relaks i rozmowy z przyjaciółmi i celebracja posiłku. Nie ma narodu, który by taką wagę przywiązywał do jedzenia i stworzył tyle niezwykłych potraw i produktów. Na co dzień mamy do czynienia z jego wynalazkami, np. bagietką, majonezem, sosem winegret, tartą, omletem. Francuzi są dumni ze swojej kuchni, uważają ją za ważną część światowego dziedzictwa.

Kuchnia francuska: posiłek to święta pora

Francuzi jadają 3 duże posiłki dziennie. Dzieci dodatkowo dostają drugie śniadanie i podwieczorek, ale i dorośli sięgają w ciągu dnia po 2–3 lekkie przekąski. Pory posiłków są rygorystycznie przestrzegane, Francuzi lubią celebrować jedzenie. Już tych kilka zwyczajów wyjaśnia, dlaczego nie tyją. Francuskie śniadanie (zwane też kontynentalnym) jest skromne, składa się z rogalika albo świeżej bagietki i kawy z mlekiem lub pitnej czekolady, podawanej tu w miseczkach, po to, by można było w niej zamaczać kawałki pieczywa. Uwaga: bagietki nie kroi się nożem, tylko rozrywa wzdłuż i smaruje masłem i dżemem. Następny posiłek jest bardziej obfity, jada się go miedzy 12 a 14. Choć to środek dnia pracy, to jest to święta dla Francuzów pora. W tym czasie zamykane są biura, a nawet sklepy, nie sposób coś załatwić w urzędzie. Ludzie pracy stołują się na mieście – w pobliskich barach, bistrach i restauracjach. W ciągu godziny powoli jedzą kilka dań: po niewielkiej przystawce (np. sałatka) serwowane jest danie główne (lekkie danie mięsne lub rybne albo z sera czy jajek), po nim tradycyjnie podaje się sery, na koniec (ale niekoniecznie) deser, którym często są owoce, lody, ciastka. Posiłek wieńczy kawa. Choć ten posiłek można nazwać obiadem (ale to raczej lunch), to zup w południe się nie jada.

Kuchnia francuska: obiad czy obiadokolacja?

Trzeci duży posiłek, przypominający nasz obiad, z racji pory można nazwać kolacją. Jada się go stosunkowo późno, ok. 20, i jest to główny posiłek. Zaczyna się od przystawki albo zupy, po której następuje danie główne – mięsne lub rybne (solidniejsze niż to w południe), koniecznie z dużą porcja warzyw, sałata i sosem winegret. Potem serwowane są sery, na koniec deser. Zarówno do obiadu, jak i kolacji podaje się wino. Na co dzień jest to lekkie wino stołowe, a od święta znanych marek. W czasie posiłków pije się też wodę (ta z kranu znakomicie nadaje się do bezpośredniego picia). Nikt nie jada w biegu, do posiłku trzeba zasiąść, oderwawszy się całkowicie od wcześniejszych zajęć. Francuzi jedzą wolno, dokładnie przeżuwają każdy kęs. Są skupieni na zawartości swojego talerza, nie rozpraszają się.

Zdaniem eksperta
Dariusz Kuśnierz, dyrektor Sopexa SA, agencji promującej francuskie produkty spożywcze na całym świecie, w Polsce organizuje m.in. Apéritif à la française

Francuzi piją nie tylko wina

Wino, sztandarowy produkt francuski, produkuje się w 12 regionach, te najbardziej znane w regionie Bordeaux. Jednak Francja słynie nie tylko z wina (w tym przede wszystkim szampana), ale też z wódek i likierów wytwarzanych wedle tradycyjnych metod. Koniak to światowej sławy trunek pochodzący z destylacji białych win. W południowo-zachodniej Francji produkuje się armaniak. W Normandii powstaje cydr – niskoalkoholowy jabłecznik wytwarzany ze sfermentowanego moszczu jabłkowego. W wyniku destylacji cydru otrzymuje się wysokoprocentowe brandy, zwane calvadosem. To Francuzi wymyślili aperitif, mały kieliszek alkoholu podawany przed posiłkiem w celu pobudzenia apetytu. Najbardziej znanym jest kir, czyli białe wino z dodatkiem syropu z czarnej porzeczki. Na południu najpopularniejszym aperitifem jest pastis – mocny, 90-procentowy trunek o anyżowym smaku. Po posiłku Francuzi piją digestif, aby poprawić trawienie. Najczęściej jest to koniak, armaniak i różnego rodzaju likiery (cointreau, benedictine).

W kuchni francuskiej liczą się świeże warzywa, owoce i ryby

Podstawą kuchni francuskiej jest najwyższa jakość i świeżość produktów. Dlatego nadal bardzo popularne są targi, na których można kupić warzywa, owoce i ryby. Dużą rolę odgrywają też małe miejscowe sklepy, które dobrze prosperują mimo ekspansji supermarketów. Są ściśle wyspecjalizowane – piekarnia, ciastkarnia (czasem są połączone), sklep mleczarski, serowarski, mięsny, wędliniarski (tych się nie łączy).

W kuchni francuskiej oszałamia zapach ziół

Francuska kuchnia nie należy do zbyt ostrych. Często pachnie czosnkiem, chętnie dodawanym do wielu dań, ale przede wszystkim ziołami – natką pietruszki, tymiankiem, rozmarynem, estragonem, bazylią i trybulą (pachnie jak skrzyżowanie natki pietruszki z kminkiem). Zarówno świeże (tych używa się częściej), jak i suszone poprawiają trawienie i przyspieszają przemianę materii. Ważne, by zioła nie zdominowały smaku potrawy, mają go podkreślić. Do zup i wywarów dodaje się bouquet garni (natka, tymianek, listek laurowy). Praktyczni Francuzi wymyślili owijanie ziół w gazę – taki pakiecik łatwiej wyjąć po ugotowaniu. Najintensywniejszy aromat ma kuchnia prowansalska – pochodząca z tej krainy słynna mieszanka ziół to bazylia, majeranek lub oregano, czaber, rozmaryn i tymianek, ewentualnie szałwia lub mięta. Przyprawiając potrawę ziołami prowansalskimi, można często zrezygnować z dodawania soli (albo chociaż zmniejszyć jej ilość).

Kuchnia francuska serem stoi

Żaden kraj w świecie nie produkuje takiej ilości serów. Większość receptur jest pilnie strzeżona tajemnicą, a każdy region ma swoje specjalizacje. Najsłynniejsze sery to camembert i brie – oba z porostem białej pleśni – oraz roquefort z niebieską pleśnią. Godne uwagi są sery maziowe (np. Munster, Livarot), znakomite są kozie (Crottin de Chavignol, Saint Maure). Tradycyjna forma podawania serów jest półmisek (deska), na którym powinno się znaleźć kilka gatunków różniących się smakiem i kształtem. Obok serów kładzie się orzechy, czasem winogrona lub figi, serwuje się je koniecznie z bagietką i winem. Pewnym dziwactwem może wydawać się podawanie sera po posiłku, gdy organizm jest nasycony. Ser jest przecież kaloryczny (ok. 350 kcal/100 g). Ale po pierwsze jada się go w minimalnych ilościach, a po drugie zawiera CLA – sprzężony kwas linolowy, który przyspiesza przemianę materii.

Dużo warzyw + oliwa to podstawa kuchni francuskiej

Miska sałaty jest nieodłącznym elementem posiłku. Porwana na kawałki (nigdy się jej nie kroi nożem) i polana sosem winegret, podana z dodatkiem bagietki i winem jest lekką przekąską. Gatunki sałat można ze sobą łączyć, zwykłą masłową zastąpić np. roszponką, winegret urozmaica się musztardą lub sokiem z pomarańczy. Francuzi lubią też szparagi, bakłażany, a także karczochy, które podaje się z sosem winegret. Warzywa jada się na surowo, w postaci zapiekanek, faszeruje albo dusi na oliwie. Ten tłuszcz jest podstawą, tylko na północy Francji stosowane jest masło.

Kuchnia francuska wykorzystuje bogactwo owoców morza

Mając dostęp do ciepłego Morza Śródziemnego i chłodnego Atlantyku, Francja wykorzystuje większość żyjących w nich stworzeń. Francuzi jadają świeże morskie ryby, bogate w kwasy omega-3, wapń i fosfor. Przysmakiem są mule, a właściwie omułki, poławiane na północy. Jednym z symboli kulinarnych Francji są ostrygi. Uchodziły za luksus, cena zależy od wielkości (małe są tańsze), ale ponieważ pochodzą z hodowli, nie są już tak bardzo drogie. Jada się je na surowo, po skropieniu cytryna, dlatego muszą być super świeże. Stereotyp kuchni francuskiej to żabie udka (marynowane w przyprawach panieruje się i smaży) oraz ślimaki (najpopularniejsze to te po burgundzku – z masłem czosnkowym). Co ciekawe, Francuzi najchętniej jadają importowane z Polski winniczki.

miesięcznik "Zdrowie"