Polka najlepsza w Tour De France. Warto jeździć na rowerze nie tylko na zawodach
Polska kolarka, Katarzyna Niewiadoma, została zwyciężczynią Tour de France. Zawodniczka w klasyfikacji generalnej pokonała rywalkę o zaledwie 4 sekundy, chociaż w ostatnim etapie była czwarta. Kim jest pochodząca z Małopolski kolarka? I dlaczego warto jeździć na rowerze, nawet nie będąc zawodowym sportowcem?
Katarzyna Niewiadoma wygrała Tour De France
Polka Katarzyna Niewiadoma została zwyciężczynią prestiżowego wyścigu kolarskiego – Tour De France. Rywalizacja trwała do końca. Do ostatnich sekund nie brakło niepewności, która zawodniczka ostatecznie wygra.
Dlaczego zwycięstwo Polki w Tour De France nie było oczywiste? Choć już w czwartek Katarzyna Niewiadoma zdobyła żółtą koszulkę liderki, to ostatni etap wygrała Holenderka Demi Vollering. Polka była czwarta, ze stratą 1 min. 1 sek. do Vollering.
Jednak w klasyfikacji generalnej Katarzyna Niewiadoma utrzymała prowadzenie. Od rywalki Katarzyna Niewiadoma była ostatecznie lepsza o 4 sekundy.
Katarzyna Niewiadoma – życie prywatne
Na mecie na Katarzynę Niewiadomą czekał Taylor Phinney – zawodowo były amerykański kolarz, a prywatnie mąż Niewiadomej. Para jest w związku od 2016 r. Poznali się – jakżeby inaczej – na zawodach w Katarze. Sam Taylor Phinney zrezygnował ze sportu w 2019 r. z powodów zdrowotnych. Teraz jest wiernym kibicem żony – z myślą o niej na trasie przejazdu umieszczał napisy o treści "Kasia Queen".
Ślub kolarskiej pary odbył się w gronie najbliższych, a w czerwcu tego roku zawodniczka zaczęła używać dwuczłonowego nazwiska Katarzyna Niewiadoma-Phinney oraz pokazała na Instagramie romantyczną sesję, w której po raz pierwszy podpisała siebie i Taylora jako męża i żonę.
Kim jest Katarzyna Niewiadoma?
Katarzyna Niewiadoma wygrała kolarski wyścig Tour De France. Zawodniczka, która nie ma nawet 30 lat (urodziny obchodzi we wrześniu), już od kilkunastu lat znajduje się w kolarskiej czołówce. W 2012 roku, jeszcze jako juniorka, została srebrną medalistką mistrzostw Polski.
Później, mimo że zdarzało się, że z powodu kraksy nie ukończyła kilku rywalizacji, Katarzyna Niewiadoma odnosiła kolejne sukcesy, m.in. dwukrotnie zdobyła złoto mistrzostw Europy U-23 (w latach 2015 i 2016), brąz mistrzostw świata (2021) i srebro igrzysk europejskich (2015).
Niedawne igrzyska olimpijskie w Paryżu ukończyła na 8. miejscu, w zawodach ze startu wspólnego. Rok wcześniej, w 2023 r., została mistrzynią świata w kolarstwie gravelowym. W roku 2024, oprócz triumfu w Tour De France, wiosną Katarzyna Niewiadoma wygrała w Belgii w La Flèche Wallonne Féminine.
Katarzyna Niewiadoma aktualnie reprezentuje barwy drużyny Canyon-SRAM Racing, jednej z czołowych ekip kolarskich na świecie.
Kim jest mąż Katarzyny Niewiadomej?
34-letni Taylora Phinney to wielokrotny medalista mistrzostw świata w kolarstwie torowym i w kolarstwie szosowym. Co ciekawe, kolarskim małżeństwem są też rodzice Taylora Phinney'a.
Davis Phinney i Connie Carpenter-Phinney są niezwykle utytułowanymi zawodnikami w kolarstwie – nota bene, Connie Carpenter-Phinney zaczynała sportową karierę i odnosiła sukcesy jako panczenistka. Karierę Davisa Phinney'a przerwała choroba Parkinsona, zdiagnozowana gdy miał zaledwie 40 lat.
Dlaczego warto jeździć na rowerze?
Oczywiście, nie każda osoba ma predyspozycje, aby zostać kolarzem lub kolarką na światowym poziomie, ale warto mieć na uwadze, że również zupełnie rekreacyjna jazda na rowerze może przynieść wiele korzyści dla zdrowia.
Istnieje szereg aktywności, do których można przystąpić bez szczególnego przygotowania. Świetna kondycja będzie oczywistym skutkiem regularnego praktykowania różnych form ruchu. Wśród takich aktywności można wymienić m.in. marsze, nordic walking, jogging i właśnie rower. Tempo i dystans każda osoba może dostosować indywidualnie do swoich możliwości.
Jeśli obserwujesz w social mediach znajomych, którzy chwalą się dziesiątkami i setkami pokonywanych kilometrów i myślisz „nie dam rady”, zapewne się mylisz. Nie chodzi o to, żeby od razu jechać 100 km w jedną stronę albo zapisywać się na zawody kolarskie, ale odkurzenie roweru i wyjęcie go z piwnicy to dobry krok w stronę zdrowia.
Co daje 30 minut jazdy na rowerze?
Wystarczy już 30 min. codziennej jazdy, żeby wiele zyskać. 30 min. to czas, który nierzadko marnujemy, scrollując social media (i dając lajki tym jeżdżącym na rowerach!). Czas spożytkować te 30 min. z korzyścią dla siebie. Jak 30 minut na rowerze wpływa na zdrowie? Wśród korzyści wymienić można m.in.:
- zmniejszenie ryzyka chorób sercowo-naczyniowych m.in. zawałów i udarów, poprzez wzmocnienie mięśnia sercowego i poprawę funkcji naczyń krwionośnych oraz obniżenie tętna spoczynkowego
- zmniejszenie ryzyka rozwoju cukrzycy typu 2
- obniżenie poziomu "złego" cholesterolu i podwyższenie poziomu "dobrego" cholesterolu
- zwiększenie wytrzymałości i wydolności aerobowej
- wzmocnienie mięśni nóg i pośladków, ale również mięśni pleców, brzucha i ramion
- poprawa koordynacji ruchowej i poprawa równowagi
- poprawa odporności organizmu
- poprawa metabolizmu i przyspieszenie odchudzania (pod warunkiem zachowania zdrowej diety)
- poprawa nastroju i redukcja stresu, poprzez zwiększone wydzielanie endorfin, serotoniny, dopaminy i noradrenaliny
- poprawa koncentracji, uprawnienie procesów myślowych
- poprawa jakości snu, wydłużenie fazy snu głębokiego
- mniejsze ryzyko kontuzji niż podczas biegania m.in. dzięki mniejszemu obciążeniu kolan i innych stawów (przy zachowaniu właściwego stylu jazdy i odpowiedniego ustawienia przerzutek).
Jak zdrowo jeździć na rowerze?
Jeśli nadal twierdzisz, że nie masz czasu na aktywność, musisz przyznać, że 30 min. zawsze da się wygospodarować. Można rowerem dojechać do pracy albo na zakupy – i już, zupełnie niepostrzeżenie, pół godziny na rowerze "zaliczone". Możesz też zdecydować się na rower stacjonarny, łącząc np. oglądanie serialu i pedałowanie.
Pamiętaj, że lepsze dla zdrowia jest regularne uprawianie lżejszej aktywności, czyli np. 30 min. spokojnej jazdy, zamiast jednorazowych zrywów po kilkadziesiąt kilometrów – w ten sposób można osiągnąć efekt przeciwny od zamierzonego, czyli nabawić się kontuzji i pogorszenia stanu zdrowia. Długość i intensywność treningów można zwiększać sukcesywnie, wraz z poprawą kondycji.