- Odkrycie japońskich badaczy z tego roku wyjaśnia, dlaczego niektóre dynie gromadzą w sobie niebezpieczne metale ciężkie
- Poziom toksyn w dyni zależy przede wszystkim od jej odmiany, a nie tylko od miejsca uprawy
- Restrykcyjne normy Unii Europejskiej chronią konsumentów przed nadmiernym poziomem kadmu w warzywach sprzedawanych w Polsce
- Eksperci wskazują, że kluczem do unikania toksyn w jedzeniu jest przede wszystkim zróżnicowana dieta
- Dlaczego dynia w przeciwieństwie do innych roślin gromadzi zanieczyszczenia w owocach, a nie w korzeniach?
Dlaczego dynia może zawierać metale ciężkie? Naukowcy odkryli niepokojący mechanizm
Dynia, królowa jesiennych stołów, może skrywać niepokojącą tajemnicę, a mianowicie metale ciężkie. Najnowsze odkrycie naukowców z Uniwersytetu Kobe, opublikowane w tym roku w „Plant Physiology and Biochemistry”, rzuca nowe światło na problem kumulacji toksyn w jadalnych częściach roślin dyniowatych.
To ważne badanie wyjaśnia, dlaczego niektóre dynie i cukinie mogą być bardziej zanieczyszczone niż inne, co jest istotną informacją w kontekście dyskusji o metalach ciężkich w żywności.
Sekret tkwi w specyficznych białkach (tzw. major latex-like proteins), które działają jak wewnętrzni kurierzy transportujący szkodliwe substancje prosto do miąższu. Wspomniana publikacja wykazała, że w odmianach o wysokiej akumulacji te białka są wydzielane do soku roślinnego, podczas gdy w bezpieczniejszych wersjach pozostają zamknięte w komórkach. Okazuje się, że za tę różnicę odpowiada drobna zmiana w ich budowie, działająca niczym „znacznik” decydujący o losie toksyn.
Różnice w poziomie metali ciężkich między poszczególnymi warzywami mogą być znaczące, co potwierdzili badacze w zeszłorocznej analizie zatytułowanej „Field-scale screening of pumpkin cultivars”. Przebadano w niej aż 25 różnych odmian dyni, a wyniki jasno pokazały, że to właśnie odmiana jest kluczowym czynnikiem decydującym o tym, czy mamy do czynienia z bezpiecznym warzywem. Dodatkowo, na pobieranie niebezpiecznego kadmu z gleby wpływa odczyn pH w strefie korzeniowej.
Rośliny dyniowate są pod tym względem wyjątkowe, bo w przeciwieństwie do większości roślin uprawnych, gromadzą zanieczyszczenia w owocach, a nie głównie w korzeniach. To sprawia, że stają się one potencjalnie bardziej ryzykowne dla konsumentów. Jednocześnie ta sama cecha czyni je doskonałymi kandydatkami do naturalnego oczyszczania skażonych gleb, co podkreślają japońscy autorzy.
Czy dynia z polskiego sklepu jest bezpieczna? Ochrona dzięki normom UE
Polscy konsumenci mogą czuć się chronieni dzięki restrykcyjnym normom Unii Europejskiej, które precyzyjnie określają maksymalne dopuszczalne poziomy kadmu w warzywach (od 0.02 do 0.5 mg/kg świeżej masy).
Te zasady, zawarte w rozporządzeniu (EU) 2023/915, obowiązują również w Polsce, co stanowi ważny bufor bezpieczeństwa. Odpowiadając więc na pytanie, czy dynia jest zdrowa, warto pamiętać, że polskie badania, przytoczone na portalu Gov.pl w 2021 roku, potwierdziły, iż dynia czy cukinia potrafią skutecznie „wyciągać” zanieczyszczenia z ziemi, obniżając ich stężenie o 37%, co dobitnie pokazuje skalę ich zdolności absorpcyjnych.
Jak zmniejszyć ryzyko toksyn w diecie? Najlepsze sposoby na bezpieczne jedzenie dyni
Kluczem do bezpieczeństwa i odpowiedzią na pytanie, jak unikać toksyn w jedzeniu, jest przede wszystkim różnorodność w diecie, co podkreśla Europejski Urząd ds. Bezpieczeństwa Żywności (EFSA). Zamiast opierać jadłospis wyłącznie na dyni, dobrym pomysłem jest łączenie jej z innymi sezonowymi warzywami.
Takie podejście naturalnie minimalizuje ryzyko nadmiernej ekspozycji na ewentualne zanieczyszczenia z jednego źródła. Warto przy tym pamiętać, że szczególną ostrożność powinny zachować osoby z chorobami nerek, ale w ich przypadku problemem jest nie tylko potencjalna zawartość metali, lecz przede wszystkim wysoki poziom potasu w tym warzywie.
Dlaczego warto jeść dynię?