Zamiast chipsów i coli, bez gwałtownej zmiany. Michał Wrzosek proponuje smaczne zamienniki
Pożegnanie fatalnych nawyków żywieniowych z pewnością jest w praktyce trudniejsze niż zakładamy, gdy planujemy dobrą zmianę. Dr Michał Wrzosek, dietetyk kliniczny i sportowy, podpowiada, co zrobić, żeby urealnić sukces. Uwielbiasz czipsy i kolę? Raczej nie rzucisz ich od razu dla wody i warzyw. To co robić? Ta metoda ma szansę powodzenia.
Byłoby idealnie, gdyby sama świadomość potrzeby zmiany i chęć jej wprowadzenia, wystarczała. Dr Wrzosek, nauczony choćby doświadczeniami osób, którym pomaga schudnąć i generalnie zdrowiej żyć, przekonuje, że drastyczne rozwiązania rzadko się sprawdzają.
Dlaczego? Jeśli coś nam bardzo smakuje i jest elementem codziennych rytuałów, wytrwanie w postanowieniu nie jest łatwe.
Dlatego dietetyk proponuje zdrowsze zamienniki i mniejsze kroki podczas zmiany. Co konkretnie?
Niezdrowe, zdrowsze i najzdrowsze
Dietetyk wziął pod lupę różne wyjątkowo niezdrowe produkty w naszej diecie, czyli takie, które nie dostarczają potrzebnych składników odżywczych lub mają ich niewiele. Zamiast tego są naszpikowane kaloriami, cukrem, solą, niezdrowymi tłuszczami oraz niepotrzebnymi, szkodliwymi dodatkami.
Wśród złych wyborów wymienia colę, energetyki, złej jakości żółty ser, klasycznego schabowego, lody, makaron z serem, pizzę z sieciówki, czysty cukier.
Podaje dla nich zdrowsze zamienniki, a także najzdrowszy wybór w ich miejsce. Nie musi być od razu idealnie, żeby z pewnością było lepiej.
Cola, czyli "syf z cukrem"
Jako klasyczny zły wybór dietetyczny, dr Michał Wrzosek wskazuje colę. Określenie "syf z cukrem" jest cytatem z dietetyka.
Czym lubiany napój gazowany sobie zasłużył na to miano? Specjalista twierdzi, że w każdej litrowej butelce coli znajduje się 100 g czystego cukru, czyli ponad 20 łyżeczek. To więcej niż w 4 snickersach.
W coli jest jeszcze między innymi kwas ortofosforowy, który może "niekorzystnie wpłynąć na metabolizm kostny".
Zdrowszy zamiennik to cola zero, bo cukru w niej nie ma, a to jednak kluczowe, np. podczas diety odchudzającej. Inne niezdrowe składniki zostają.
Najzdrowszym wyborem i głównym napojem nawadniającym, przypomina dietetyk, jest woda. Lubisz bąbelki? Niech będzie gazowana.
W wodzie gazowanej nie ma nic złego, jeśli się dobrze po niej czujesz, to śmiało możesz ją pić
- zapewnia specjalista.
Dr Wrzosek podkreśla, że oczekiwanie, by ktoś, kto codziennie pochłania 3 litry słodkiej coli, nagle przerzucił się na wodę i przy tym wytrwał, jest mało realne.
Jeśli jednak będzie wypijał litr coli zero, a pozostałe dwa litry płynów dostarczy w postaci wody, herbaty i innych dobrych napojów, będzie już znaczącą zmianą na lepsze.
Pizza z sieciówki, czyli "dietetyczny koszmar"
Dr Wrzosek nie ma wątpliwości, że typowa pizza z sieciówki, na grubym cieście, z serowymi brzegami czy na sosie śmietanowym, to bomba kaloryczna i dietetyczny koszmar.
Lepszym wyborem będzie pizza włoska z warzywami, choćby pomidorami i rukolą, na cienkim cieście, ze zdecydowanie mniejszą ilością sera.
Najlepszy wybór? Tej pizzy nie kupisz - trzeba ją zrobić, żeby mieć pewność, co zawiera. Cienki spód powinien być pełen błonnika, pełnoziarnisty. Jeśli zadbasz o warzywa, zdecydujesz się na dobry sos na bazie pomidorów, wg Michała Wrzoska taka pizza sprawdza się nawet na diecie odchudzającej.
Ludzie są przekonani, że jeśli dziś jedzą źle, to jedynym rozwiązaniem będzie jedzenie idealne
- mówi dietetyk i przyznaje, że tak byłoby najlepiej, ale pomysły typu "tylko własne warzywa i owoce" czy "krowa na balkonie, jako źródło najlepszego mięsa" po prostu się nie sprawdzają w realnym życiu.
Chipsy - zagrożenie z dużej paczki
Jak już otworzysz paczkę, trudno się powstrzymać przed zjedzeniem całości. A w środku 600, 800, a nawet 1000 kcal, jak przypomina dietetyk.
W opinii Michała Wrzoska nieco lepszym rozwiązaniem będą chipsy o mniejszej zawartość tłuszczu, jak choćby Lay's z pieca, chociaż dietetyk zastrzega, że nieznacznie lepszym. Wskazuje na nie, ponieważ w każdych 100 g produktu jest ok. 100 kcal mniej, a w dobie epidemii nadwagi i otyłości taka różnica już ma znaczenie.
Jako zdrowsze zamienniki dietetyk proponuje domowy popcorn na oliwie, z niewielką ilością soli ("taki w kinie jest bardzo przesolony"), małą porcję czipsów odsypaną na pół talerza. Drugie pół powinny zająć warzywa, np. seler naciowy, papryka, marchewka w słupkach.
Dobry wybór to domowe czipsy z warzyw. Jasne, to nie to samo, ale dr Wrzosek twierdzi, że osobiście takie robił i "dawały radę".
Listen on Spreaker.