Myślisz o odchudzaniu? Przeczytaj o bakteriach!
Metabolizm to taka maszyneria przemian biochemicznych w naszym organizmie, precyzyjnie skonstruowana i dbająca o równowagę energetyczną.
Spis treści
- Jesteś tym, co masz w jelitach
- Krótko o krótkołańcuchowych kwasach tłuszczowych
- Probiotyki i prebiotyki w leczeniu otyłości
- Co dostaniesz w polskiej aptece?
- Zdrowa moda
Życie we współczesnych czasach – erze przejadania się, spożycia wysokoprzetworzonych produktów i braku ruchu – niestety nie ułatwia jej zadania i doprowadza do ciągłego zwiększania się masy tkanki tłuszczowej. Jeśli w diecie dostarczamy więcej kalorii, niż nasz organizm potrzebuje, rozwija się najpierw nadwaga, a potem otyłość. Jednak nie tylko kalorie są winne…
Problem jest szerszy. Wystarczy wymienić jednym ciągiem zaburzenia epigenetyczne, hormonalne czy infekcyjne. Ale jest jeszcze jeden istotny czynnik, dotąd niedoceniany: mikrobiota jelitowa[1]. Mikroorganizmy, przede wszystkim bakterie, które zamieszkują nasz przewód pokarmowy, aktywnie uczestniczą w trawieniu składników odżywczych. Poprzez produkowane związki (tzw. metabolity) nie tylko wpływają na to, ile energii pobierzemy z pożywienia, ale i kontrolują procesy lipogenezy, czyli powstawania tłuszczu[2].
Jesteś tym, co masz w jelitach
Czy wiesz, że wystarczy dostać bakterie od osoby otyłej, aby przytyć? To właśnie odkryli naukowcy, przeprowadzając badania eksperymentalne na zwierzętach. Gdy szczupłym myszom przeszczepiono mikrobiotę myszy otyłych, zaobserwowano u tych pierwszych bardziej wydajne pozyskiwanie energii z pożywienia, co skutkowało zwiększonym odkładaniem się tkanki tłuszczowej. Dosłownie biorcy podczas zabiegu transplantacji przejmowali fenotyp (wygląd) dawców[3-5]. Co ciekawe, kiedy w laboratorium hodowano myszy pozbawione całkowicie mikrobioty, to nie straszna im była nawet długotrwała, wysokokaloryczna dieta.
Badania naukowe udowodniły, że osoby szczupłe i otyłe mają inny skład mikrobioty. W jelitach osób z nadwagą i otyłością znajduje się często mniej pożytecznych bakterii z rodzajów Bacteroidetes i Bifidobacterium, więcej zaś Firmicutes, a właściwie jednej z ich klasy tj. Mollicutes. A to one właśnie ułatwiają wchłanianie cukrów prostych z pożywienia oraz rozkładają zawarte w żywności roślinne polisacharydy (np. błonnik), które fizjologicznie nie są trawione w naszym przewodzie pokarmowym. W ten sposób bakterie typu Mollicutes dostarczają swoim właścicielom nawet 200 kcal dziennie więcej niż u osób szczupłych. Mało? Może w perspektywie jednego dnia, ale w ciągu kilku miesięcy to dodatkowe kilogramy do zrzucenia [6].
Znane są jeszcze inne złośliwe mikroby. U niektórych osób z nadwagą żyją np. bakterie domagające się cukrów prostych i tłuszczów. Aby zachęcić swoich właścicieli do pasujących im wyborów żywieniowych, proponują w zamian serotoninę (hormon szczęścia), który po „pustych kaloriach” wprowadzi ich w stan dobrego samopoczucia[7]. Są i gatunki, które zaburzają wytwarzanie leptyny – hormonu sytości – co z kolei przekłada się na niepohamowane uczucie głodu[8].
Krótko o krótkołańcuchowych kwasach tłuszczowych
Mikrobiota to aktywny twór. Produkuje przede wszystkim tzw. krótkołańcuchowe kwasy tłuszczowe (ang. Short chain fatty acids, SCFA), spośród których najważniejsze to kwas octowy, masłowy oraz propionowy. Powstają one z błonnika i – tak jak ich bakteryjni producenci – regulują procesy metaboliczne[9]. Pod kątem fizjologicznym kwasy te są bardzo korzystne.
Przykładowo kwas masłowy odżywia komórki jelita, ale też poprawia wrażliwość tkanek na insulinę, zapobiegając tym samym rozwojowi cukrzycy typu 2. Wraz z kwasem propionowym pobudza produkcję hormonów sytości. Co ciekawe, może też stymulować tworzenie komórek tłuszczowych i magazynowanie w nich kropli tłuszczu, przypuszczalnie poprzez zwiększone pobieranie glukozy czy udział w tworzeniu lipidów. Z drugiej strony hamuje lipolizę, co wspólnie z pobudzaniem wychwytu glukozy i syntezą triglicerydów, czyni go potencjalnym terapeutykiem w walce z hiperglikemią i hiperlipidemią[10].
Produkcja krótkich kwasów tłuszczowych ma istotny wpływ na utrzymanie integralności bariery jelitowej. To fizyczna struktura, tworzona przez komórki nabłonkowe. Są onepokryte warstwą ochronnego śluzu, w którym zamieszkują bakterie jelitowe. Wraz z układem krwionośnym, chłonnym, immunologicznym i nerwowym komórki nabłonka tworzą wyspecjalizowany port, ograniczający przenikanie do krwi bakterii patogennych oraz produkowanych przez nie toksycznych metabolitów[11]. Barierę wzmacnia równowaga mikrobioty i optymalna synteza kwasów tłuszczowych.
Niestety trudno o takie warunki w jelitach osób otyłych. Otyłość jest bowiem jednym z istotnych czynników wywołujących dysbiozę (zaburzenia składu i funkcji mikrobioty). Liczne badania dowodzą, że bariera jelitowa jest wtedy nadmiernie przepuszczalna[12]. Dochodzi do endotoksemii, czyli zatrucia organizmu antygenami i substancjami pochodzenia bakteryjnego, które rozstrajają metabolizm. Im intensywniejsza endotoksemia, tym większa masa ciała, bardziej zaburzona tolerancja glukozy i w konsekwencji cukrzyca, podwyższone stężenie cholesterolu we krwi oraz występowanie miażdżycy i nadciśnienia tętniczego[13–15].
Probiotyki i prebiotyki w leczeniu otyłości
Jeśli otyłość może być związana z dysbiozą i jej następstwami, to jak przywrócić cenną równowagę w jelicie?
- Należy przede wszystkim unikać produktów bogatych w tłuszcze i cukry, a do codziennego jadłospisu wdrożyć błonnik oraz prebiotyki, czyli nietrawione składniki pokarmowe odżywiające bakterie jelitowe. Prebiotyki zawarte są m.in. w wyrobach pełnoziarnistych, porze, cebuli, czosnku czy bananach[16].
- Trzeba wprowadzić do codziennej rutyny aktywność fizyczną, bo bez niej nie ma co mówić o zdrowiu człowieka w żadnym z jego wymiarów[17].
- Niezbędnym uzupełnieniem jest suplementacja probiotykami, a więc odpowiednio dobranymi szczepami bakterii probiotycznych o udowodnionych właściwościach prozdrowotnych[18]. To dzięki nim można przywrócić równowagę - zarówno w składzie, jak i funkcji bakterii jelitowych.
Na rynku suplementów diety znajdują się liczne preparaty probiotyczne, jednak to celowana probiotykoterapia przynosi największe korzyści. Szukając odpowiedniego produktu, zwracaj uwagę na taki, który ma potwierdzone w badaniach naukowych korzystne oddziaływanie na dany problem.
Skąd wiadomo, że probiotyki mogą rozwiązać problemy metaboliczne? Z pomocą przychodzi medycyna oparta na dowodach naukowych (EBM, od ang. evidence-based medicine). W 2016 roku dokonano systematycznego przeglądu badań klinicznych (czyli badań naukowych prowadzonych z udziałem ludzi), w którym wykazano, że przyjmowanie wybranych szczepów probiotycznych może wpłynąć korzystnie na przynajmniej jeden z parametrów związanych z procesami metabolicznymi. Ustalono, że odpowiednia suplementacja probiotyczna może poprawić stężenie glukozy na czczo czy insuliny, a także wybranych parametrów gospodarki lipidowej[19]. W 2018 roku wykonano zaś metaanalizę (statystyczne podsumowanie wielu badań klinicznych), gdzie potwierdzono, że u osób przyjmujących probiotyki spadł wskaźnik masy ciała BMI[20]. W pracy tej analizowano liczne szczepy bakteryjne, które nie zawsze są dostępne na polskim rynku.
Co dostaniesz w polskiej aptece?
Jeśli chcesz otrzymać preparat ukierunkowany nie tylko na odbudowę mikrobioty jelitowej, ale przede wszystkim na regulację procesów metabolicznych, znajdź taki, który zawiera szczepy probiotyczne: Bifidobacterium lactis W51, Bifidobacterium lactis W52, Lactobacillus acidophilus W22, Lactobacillus paracasei W20, Lactobacillus plantarum W21, Lactobacillus salivarius W24 oraz Lactobacillus lactis W19. Dobrze, gdy pojawią też w nim dodatkowo prebiotyki, takie jak fruktooligosacharydy oraz inulina. Będą stanowiły bowiem źródło energii dla bakterii jelitowych.
Produkt zawierający jednocześnie probiotyki i prebiotyki określa się mianem synbiotyku. Dzięki podwójnemu działaniu mikrobiota jelitowa może się zregenerować i odbudować mechanizmy obronne, zapobiegające endotoksemii. Zestaw szczepów probiotycznych
reguluje wydzielanie krótkołańcuchowych kwasów tłuszczowych, a także stymuluje syntezę związków przeciwzapalnych oraz białek podobnych do glukagonu (ang. Glucagon-lzzike peptide, GLP-1 i GLP-2), które biorą udział w regulacji metabolizmu oraz uwrażliwiają tkanki na działanie insuliny, przeciwdziałając rozwojowi insulinooporności[21,22]. Dodatkowo probiotyki zwiększają produkcję tzw. mucyny. Jest to specjalne białko (połączone z cukrami) wyściełające ścianę jelita, które zapewnia prawidłową przeróbkę oraz usuwanie z organizmu toksyn pochodzenia komórkowego i bakteryjnego, co jest niezbędne dla prawidłowej regulacji fizjologii tkanki tłuszczowej[23]. Prebiotyki z kolei są nam potrzebne, aby kontrolować wydzielanie hormonów sytości i zapobiegać nadmiernemu łaknieniu[24–26].
Zdrowa moda
Mikrobiota jelitowa decyduje o przyswajaniu składników pokarmowych z pożywienia, przez co wpływa na regulację gospodarki energetycznej organizmu, a tym samym decyduje o utrzymaniu prawidłowej masy ciała. Zaburzenia w składzie mikrobioty są aktualnie uważane za jedną z przyczyn nadwagi i otyłości. Stosowanie probiotyków jest bez wątpienia jednym z korzystniejszych trendów zdrowotnych w obecnych czasach. Stosując probiotyki, nie tylko zadbasz o właściwą kompozycję mikrobioty, ale zwiększysz szanse na osiągnięcie wymarzonej sylwetki.