Międzynarodowa organizacja Essere Animali, walcząca o prawa zwierząt i sprzeciwiająca się hodowli przemysłowej, opublikowała wyniki badań mięsa drobiowego w sieci Lidl. Badanie wykazało obecność choroby białych włókien w mięsie drobiowym - aż w 90 proc. zbadanych opakowań we Włoszech i w 94 proc. w Wielkiej Brytanii.
Przy okazji przypomnieliśmy, że pod koniec 2022 r. ukazał się raport Stowarzyszenia Otwarte Klatki dotyczący polskiego rynku. Obecność białych włókien wykazano wtedy w 99 proc. filetów drobiowych w największych polskich sklepach, w tym w 99,2 proc. mięsa z Lidla.
Informacja o tym, że raport ma prawie 1,5 roku była zamieszczona w tekście, ale w ocenie Lidl Polska niewystarczająco wysoko, co mogłoby "wprowadzać w błąd". Nie chcąc tego robić, informację umieściliśmy na samej górze tekstu, ale poprosiliśmy też firmę o wskazanie, co takiego w Lidlu się zmieniło od czasu raportu, że należy zakładać ewentualną poprawę.
Mięso z kurczaka w Lidlu - "dobrostan podwyższony"
"Zapewniamy, iż oferujemy najszerszy asortyment produktów z podwyższonym dobrostanem spośród wszystkich sieci handlowych naszego formatu w Polsce. Efektem naszej dotychczasowej pracy jest to, że w obecnej ofercie świeżego mięsa z kurczaka posiadamy 45% produktów, które powstały z uwzględnieniem poprawy warunków hodowli" - pisze Aleksandra Robaszkiewicz w imieniu Lidl Polska.
Oto konkrety, które przedstawia sieć:
- Marka "Rzeźnik – Kurczak gospodarski" to kurczaki, w przypadku których przestrzegana jest zasada maksymalnego zagęszczenia w kurniku 35 kg/m2.
- W takich warunkach żyje wolno rosnąca rasa Hubbard, a długość chowu to 56 dni.
- Marka "Rzeźnik – Kurczak Biesiadny" oparta jest na założeniu zagęszczenia w kurniku w przedziale 36-40 kg/m2 i wydłużeniu okresu chowu do 50 dni.
"Dodatkowo dobrym przykładem jest Kurczak z Zielonych Ferm. Jego hodowla charakteryzuje się m.in. dostępem do światła dziennego, zwierzęta karmione są 100% roślinną paszą oraz mają dostęp do antystresowych zabawek, czy ściółki umożliwiającej grzebanie, dzięki której kurczaki mogą spełniać swoje naturalne potrzeby" - chwali się Lidl Polska.
Firma zapewnia też, że co roku przeprowadza ok. 9 500 badań jakościowych produktów spożywczych w niezależnych, akredytowanych laboratoriach badawczych. Od swoich dostawców wymaga certyfikatów jakościowych, potwierdzających wysoką jakość i bezpieczeństwo produktów – takich jak IFS na poziomie wyższym czy Global GAP.
Niestety, odpowiedź nie zawierała informacji, co z tych niezależnych badań wynika. Poprosiliśmy więc ponownie o uzupełnienie informacji i na nią czekamy.
Frankenkurczak: "Agonia zwierząt przedłużona"
Nietrudno sobie wyobrazić, że 35 kg, 36 czy 40, na metrze kwadratowym to nie jest godne życie. To w praktyce 35 kg żywej istoty, która czuje, cierpi, nie zna słońca. i ten jeden kilogram mniej wiele nie zmienia. O komentarz do odpowiedzi sieci poprosiliśmy "Otwarte Klatki", które od lat nie tylko walczą o godne życie zwierząt, ale zwracają też uwagę na dobrostan ludzi, którzy jedzą takie umęczone za życia mięso.
- W przypadku większości asortymentu sieci Lidl aktualny pozostaje najważniejszy problem, jakim są nienaturalnie szybko rosnące rasy kurczaków. Takie kurczaki, z uwagi na nieproporcjonalną budowę ciała i ekspresowy przyrost masy, zmagają się z szeregiem bolesnych problemów zdrowotnych. Przywołany przez sieć Kurczak Biesiadny ma dłuższy okres chowu, ale jeśli jednocześnie jest to rasa szybko rosnąca, to w praktyce oznacza to tylko tyle, że agonia tych zwierząt zostaje dodatkowo wydłużona - Monika Kowalska, koordynatorka kampanii "Frankenkurczak" otwartych Klatek.
Na fermach panuje również zbyt duże zagęszczenie zwierząt, które nie pozwala im na swobodne poruszanie się i potęguje inne problemy. Według otwartych Klatek, ale też zdrowego rozsądku, kwestia ta dotyczy także tej części oferty, o której wspomina Lidl jako pochodzącej z "poprawionych warunków hodowli".
- Zagęszczenie 35 kg/m2 nie jest szczególnym i zasługującym na pochwałę działaniem, ponieważ zgodnie z prawem maksymalne zagęszczenie to 33kg/m2 - 39 lub 42 kg/m2 jest dopuszczane, ale przy zachowaniu dodatkowych wymogów - dodaje Monika Kowalska i uzupełnia:
- Warto również podkreślić, że obecność ściółki w kurniku to wymóg prawny, a nie wyjątkowe działanie firmy. Z kolei dostęp do antystresowych zabawek nic nie zmieni, jeśli kurczaki będą spędzały większość czasu w bezruchu ze względu na problemy z poruszaniem się i towarzyszący im ogromny ból, które są typowe dla ras szybko rosnących.
Co według otwartych Klatek musi się naprawdę zmienić, by poprawa była odczuwalna?
- Żeby należycie poprawić dobrostan zwierząt, Lidl powinien przede wszystkim zobowiązać się do całkowitej eliminacji mięsa szybko rosnących ras kurczaków ze swoich półek.
Polacy chcą poprawy warunków hodowli
71% Polaków uważa, że warunki, w jakich hoduje się w Polsce kurczaki na mięso, powinny ulec poprawie. Tyle samo osób uznało, że należy zrezygnować z hodowli nienaturalnie szybko rosnących ras kurczaków. Tak wynika z badań Biostatu, z 2023 roku. Odsetek tych, którzy nie chcą dręczenia zwierząt przy okazji hodowli mięsa, systematycznie przybywa.
Może jeszcze dziś nie przekłada się to zawsze bezpośrednio na nasze wybory konsumenckie i realne zakupy. Może przy okazji kolejnej promocji cieszymy się przede wszystkim z oszczędności. Kiedy jednak dociera do nas, że hodowla klatkowa nie jest dobra ani dla zwierząt, ani dla ludzi, to się również zmienić musi.
W rzeczywistości to ostatni moment, by rynek zrozumiał, że świat się zmienia i zaczął się do niego dostosowywać, nim trzeba będzie minimalizować straty.
Więcej: Czy to mięso jest zdrowe? Polak zjada 30 kg rocznie, ale nie wie, co kryje się w środku