Jak w prosty sposób pozbyć się mikroplastiku z wody? Wypróbuj jedną metodę
Mikroplastik to drobiny tworzyw sztucznych, które, choć niewidoczne gołym okiem coraz częściej trafiają do naszych organizmów. Pojawia się on w pożywieniu, powietrzu, a jak pokazują najnowsze badania, również w wodzie, którą pijemy na co dzień. Zastanawiając się, czy woda kranowa jest bezpieczna, warto spojrzeć na fakty.

- Mikroplastik obecny w wodzie kranowej – nawet setki cząstek na litr.
- Gotowanie i filtracja usuwa do 90% drobin plastiku.
- Mikroplastik szkodzi zdrowiu, zaburza jelita i przenosi toksyny.
Woda pitna, którą uważamy za podstawę zdrowego stylu życia, od dawna postrzegana jest jako jeden z najlepiej monitorowanych produktów spożywczych. Przechodzi przez systemy uzdatniania, filtry i kontrolę jakości, zanim trafi do naszych domów. Jednak ostatnie lata przyniosły niepokojące odkrycia, nawet tak dokładne procedury nie są w stanie w pełni zatrzymać mikroplastiku.
Coraz więcej zespołów badawczych na całym świecie dokumentuje obecność maleńkich fragmentów tworzyw sztucznych w wodzie kranowej. Odkrycia te wzbudzają niepokój, bo pokazują, że choć nie widzimy plastiku w szklance wody, to pijemy go regularnie.
Mikroplastik w wodzie kranowej – co mówią badania?
Doniesienia naukowców z ostatnich lat są jednoznaczne, otóż mikroplastik przenika do naszej wody pitnej. Przykładem jest badanie przeprowadzone we Francji, opublikowane w 2025 roku w czasopiśmie PLOS Water. Analiza próbek pobranych w Tuluzie ujawniła obecność średnio ponad czterystu cząstek na litr wody kranowej.
Co szczególnie istotne, aż 98 procent z nich miało wielkość mniejszą niż dwadzieścia mikrometrów. To oznacza, że były praktycznie niewykrywalne przy zastosowaniu standardowych metod badawczych, które zazwyczaj rejestrują większe frakcje. Innymi słowy, dotychczasowe raporty mogły znacząco zaniżać faktyczny poziom zanieczyszczenia.
Podobne wnioski płyną z badań przeprowadzonych w Czechach w 2024 roku, które zostały opisane w czasopiśmie Environmental Sciences Europe. Aż pięćdziesiąt siedem z pięćdziesięciu ośmiu próbek wody kranowej zawierało mikroplastik. Średnie stężenie wynosiło około sześćdziesięciu pięciu cząstek na litr, a dominującymi formami były włókna i fragmenty znanych polimerów, takich jak PET czy polietylen.
Z kolei szeroki przegląd badań obejmujący trzydzieści cztery kraje, opublikowany w Science of the Total Environment, pokazał, że stopień zanieczyszczenia zależy od wielu czynników. Ważne jest nie tylko źródło wody, ale także procesy uzdatniania oraz materiały, z których wykonane są instalacje wodociągowe. Wnioski są niepokojące, okazuje się, że nie istnieje region, który mógłby uznać się za całkowicie wolny od problemu. Mikroplastik stał się wszechobecnym elementem współczesnego środowiska, a jego obecność w wodzie kranowej to tylko kolejny dowód na skalę tego zjawiska.
Jak można usunąć mikroplastik z wody?
W obliczu rosnącej świadomości zagrożeń związanych z mikroplastikiem wiele osób zastanawia się, czy istnieje prosty sposób, aby ograniczyć jego spożycie wraz z wodą kranową? Odpowiedzi dostarczyli naukowcy z Chin, którzy w 2024 roku przedstawili zaskakująco skuteczną, a zarazem prostą metodę. Badacze z Guangzhou Medical University i Jinan University wykazali, że samo gotowanie wody może istotnie zmniejszyć ilość mikroplastiku.
W czasie podgrzewania twardej wody, zawierającej więcej minerałów, dochodzi do wytrącania się węglanu wapnia. To zjawisko znane każdemu, kto kiedykolwiek czyścił osad z czajnika. Okazało się, że ten sam proces działa jak naturalna pułapka, powstająca kredowa warstwa osadza się na powierzchni drobin plastiku i skutecznie je unieruchamia.
W efekcie nawet 90 procent nanoplastiku i mikroplastiku zostaje usunięte z wody. Co ważne, po zagotowaniu wystarczy przefiltrować płyn przez proste sitko czy metalową siatkę używaną do parzenia herbaty, aby pozbyć się cząsteczek związanych z osadem.
Metoda działa najlepiej w wodzie twardej, ale również w wodzie miękkiej pozwala zatrzymać część zanieczyszczeń. Jej największą zaletą jest dostępność, bo nie wymaga specjalistycznych filtrów, drogich urządzeń ani chemicznych dodatków. Naukowcy podkreślają, że picie przegotowanej wody może stać się realną i łatwą do wdrożenia strategią redukcji narażenia na mikroplastik w warunkach domowych.
Dlaczego mikroplastik w organizmie jest groźny?
Obecność mikroplastiku w wodzie pitnej nie byłaby problemem, gdyby substancje te przechodziły przez nasz organizm obojętnie. Niestety coraz więcej badań dowodzi, że jest inaczej. Cząsteczki plastiku mogą kumulować się w narządach i oddziaływać na różne układy.
Jednym z najlepiej poznanych obszarów jest wpływ mikroplastiku na układ pokarmowy. Badania wykazały, że może on zaburzać naturalny mikrobiom jelitowy, co prowadzi do stanów zapalnych i problemów trawiennych. Istnieją też dowody na to, że mikroplastik może transportować na swojej powierzchni toksyczne związki chemiczne oraz metale ciężkie, które wnikają do organizmu i zwiększają stres oksydacyjny w komórkach.
Kolejnym niepokojącym aspektem jest rola mikroplastiku w rozprzestrzenianiu genów oporności na antybiotyki. Badacze zauważyli, że drobiny plastiku mogą działać jak nośnik dla mikroorganizmów, które w takich warunkach łatwiej wymieniają materiał genetyczny. To zjawisko potencjalnie przyspiesza proces powstawania szczepów bakterii odpornych na leczenie.
Choć dane dotyczące długoterminowego wpływu mikroplastiku na zdrowie człowieka są wciąż ograniczone, Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) i instytucje unijne apelują o pilne kontynuowanie badań. Już dziś wiadomo, że obecność plastiku w organizmie nie jest obojętna, a rosnąca skala zjawiska może prowadzić do konsekwencji, których jeszcze w pełni nie rozumiemy.