Z tymi rybami musisz uważać. Niektóre mogą zarazić nas pasożytami
Ryby są cennym źródłem białka i kwasów z grupy omega. Specjaliści zalecają jedzenie ich przynajmniej trzy razy w tygodniu. Okazuje się jednak, że ten zdrowy posiłek może mieć swój mroczny sekret. W mięsie niektórych z nich można znaleźć bardzo groźne pasożyty.
Z rybami lepiej uważać. Niektóre mogą być pełne pasożytów
WHO zaleca spożywanie ryb przynajmniej trzy razy w tygodniu. Trzeba zachować jednak sporą ostrożność. Mięso ryby oprócz białka i kwasów omega może zawierać bowiem również bardzo groźne dla organizmu pasożyty. Skrywają się one w niektórych gatunkach ryb. Niosą one ryzyko zakażenia się takimi chorobami jak: opistorchoza (przywra kocia), anisakioza (nicienie) lub difylobotrioza (tasiemce). W tej ostatniej, tasiemce mogą osiągać nawet do dziesięciu metrów długości. Choroba ta może powodować biegunkę, wymioty i silny ból brzucha. Skrajne przypadki powodują zaburzenie wchłaniania witaminy B.
Jeśli chodzi o opistorchozę, to głównym powodem zarażeń wśród ludzi jest spożywanie kawioru lub niedogotowanego mięsa ryby. Ta choroba objawia się gorączką, bólami brzucha, powiększeniem śledziony i wątroby oraz zapaleniem dróg żółciowych. Co więcej, mogą pojawić się również objawy powiązanie z toksycznym działaniem pasożytów takie jak: drżenia mięśniowe, zaburzenia psychiczne i neurologiczne oraz uszkodzenie wątroby.
Do anisakiozy może dojść w przypadku zjedzenia zakażonych ryb lub owoców morza. Dolegliwości mogą pojawić się już zaledwie po kilku godzinach od spożycia zakażonych ryb. Wśród nich wymienia się: wymioty, silny ból brzucha i nudności. Kolejnym objawem jest kaszel, który sprawia, że larwy wydostają się na zewnątrz organizmu.
Jakich ryb lepiej unikać? Te gatunki mogą być niebezpieczne
Jeśli chodzi o zakażenie pasożytami to może mieć ono miejsce wyłącznie po spożyciu surowej bądź niedogotowanej ryby. Najlepszym sposobem, by uniknąć zakażenia, jest nic innego, jak obróbka termiczna. Ryby powinno się przygotowywać w przynajmniej 60 stopniach Celsjusza. Warto również zwrócić uwagę na kraj pochodzenia kupowanej ryby. Pasożyty te pojawiają się najczęściej wśród ryb złowionych na wybrzeżach Pacyfiku, w Skandynawii, Holandii i Japonii. Jeśli natomiast chodzi o gatunki, to najlepiej będzie unikać:
- lucjana czerwonego;
- śledzia
- makreli
- mieczyka
- tuńczyka błękitnopłetwego
- czerniaka
- rekina
- labraksa
- ruvety
- morszczuka
- turbota
- czerniaka
- gardłosza atlantydzkiego
Możliwość wystąpienia pasożytów nie powinna nas jednak zniechęcać do jedzenia ryb. Są one bowiem źródłem łatwoprzyswajalnego białka, witamin i kwasów z grupy omega-3 (takich jak EPA czy DHA), które wspierają prawidłową pracę układu odpornościowego i nerwowego. Tłuszcze te wskazują działanie przeciwutleniające i pomagają zmniejszyć stany zapalne. Regularne spożywanie ryb może wpływać korzystnie na ciśnienie krwi i obniżać poziom cholesterolu LDL. DOdatkowo większość ryb jest niskokaloryczna i stanowi cenny składnik zdrowej i zbilansowanej diety redukcyjnej.