Trendy w odżywianiu w 2022 roku

2022-01-19 10:58

Odżywianie to nie tylko stosowane diety. Z odżywianiem łączy się cały zestaw zachowań kulinarnych, zakupowych, a także stosunek do ciała i zdrowia psychicznego. W tym tekście zebraliśmy zdobywające popularność zachowania związane z odżywianiem, których nie da się przypisać ani do diet, ani do modnych produktów. Zobacz jak w 2022 roku będzie zmieniać się podejście do odżywiania, gotowania i dbania o zdrowie.

Trendy w odżywianiu w 2022 roku
Autor: Getty Images

Spis treści

  1. Dietetyka i wellness przechodzą do świata online
  2. Gotowanie w domu
  3. „Sober curiosity” - „Ciekawość trzeźwości”
  4. Kuchnia less waste i niemarnowanie jedzenia
  5. Ciałoneutralność

Dietetyka i wellness przechodzą do świata online

Konsultacje z dietetykiem przez skype lub zoom nie są niczym zupełnie nowym. Można było je znaleźć w ofercie wielu osób już kilka lat wstecz. Tak samo jak zajęcia z trenerami. Jednak była to dopiero raczkująca nowość, a od wybuchu pandemii dostępność usług dietetycznych i trenerskich przez internet po prostu eksplodowała.

W 2022 roku ten trend nadal ma się bardzo dobrze. Ludzie pokochali wygodę spotkań online. Bez wychodzenia z domu, bez stania w korkach, przedzierania się przez miasto po pracy. Dzięki przeniesieniu konsultacji z dietetykiem do świata wirtualnego dostępność usług bardzo wzrosła. Nie trzeba już ograniczać się tylko do swojego miasta.

Osobom z małych miejscowości jest szczególnie łatwiej, bo w miasteczkach i na wsiach brakuje specjalistów żywienia, którzy idą z duchem czasu. A treningi online z coachem na żywo są dużo bardziej motywujące, niż odpalanie wielokrotnie tego samego wideo na YouTube.

Jak wspomagać odporność organizmu dietą? Rozmowa z dietetykiem

Gotowanie w domu

W Polsce gotowanie w domu zawsze miało się dobrze, ale obecnie zaczęliśmy je traktować nieco inaczej. Nie jest to już tylko przygotowywanie posiłku, który trzeba przygotować, jeśli nie chce się chodzić głodnym. Gotowanie w domu stało się rozrywką. Zamknięcie całego życia na zewnątrz na kilka miesięcy sprawiło, że zostaliśmy zmuszeni do jeszcze większego związania się z własną kuchnią. Po prostu nie było wyjścia.

Wydawać by się mogło, że zamknięcie branży gastronomicznej sprawi, iż od gotowania w domu będziemy uciekać, że nam obrzydnie do granic możliwości. U części osób tak było – na początku. Potem, po fali entuzjazmu z jedzenia na mieście, wielu z nas zatęskniło za obiadem spod własnej ręki. Inni podczas kolejnych fal pandemii dopiero uczyli się gotowania.

W ostatnich dwóch latach na popularności zyskały kursy kulinarne online, i dla amatorów, i dla profesjonalistów. Zaczęliśmy bawić się gotowaniem, traktować je jako rozrywkę, jako sposób na spędzenie czasu w pojedynkę lub w grupie.

Co najważniejsze, zatęskniliśmy za byciem razem. Zmęczeni izolacją, brakiem spotkań z rodziną i przyjaciółmi, zaczęliśmy silnie odczuwać potrzebę gromadzenia się przy jednym stole i okazywania miłości samodzielnie przygotowanym jedzeniem.

W tradycyjnych społeczeństwach życie kręci się wokół posiłków. Wspólne posiłki są czymś tak samo oczywistym jak oddychanie. W Polsce normalnością jest, że każdy je osobno i kiedy mu wygodnie. W czasie lockdownów, kwarantann i samoizolacji wiele polskich rodzin miało szansę przypomnieć sobie, jak to jest, zasiadać wspólnie do posiłków. I na nowo pokochać jedzenie razem. Trend wspólnego gotowania i wspólnych posiłków ma się bardzo dobrze.

„Sober curiosity” - „Ciekawość trzeźwości”

Ruch „sober curiosity” nie jest tym samym co wybór życia w trzeźwości. Nie zakłada całkowitej rezygnacji z alkoholu, ale koncentruje się na świadomym podejmowaniu decyzji o sięganiu po drinka, unikaniu alkoholu, obserwowaniu impulsów i okoliczności, które prowadzą do picia, czyli właśnie na ciekawości. Ciekawości tego, co kieruje nami, pijąc i ciekawości tego, jak wyglądają na trzeźwo różne sytuacje zwyczajowo związane z piciem alkoholu.

Wiele osób decyduje się na ograniczenie alkoholu również z przyczyn zdrowotnych – i dla zdrowia fizycznego, i psychicznego. Alkohol jest bowiem produktem prozapalnym i depresantem.

Polska kultura i zasadniczo kultura Zachodu bardzo długo nie pozostawiała przestrzeni na bycie trzeźwym w wielu towarzyskich sytuacjach. Każda okazja, każda celebracja, każda sobotnia noc z przyjaciółmi ma w podtekście picie alkoholu.

Często nie ma domówki bez pytania: „Co pijemy?”. Picie alkoholu stało się tak zwyczajne, że aż bezmyślne. Stąd coraz więcej osób zastanawia się, jak by było bez alkoholu. I stąd „sober curiosity” - spędzanie większości czasu w trzeźwości.

To, jak wiele osób zaczyna rezygnować z picia alkoholu czy ogranicza jego ilości, widać po stale poszerzającej się ofercie napojów bez alkoholu. Piwa 0% to już standard. Coraz więcej sklepów oferuje dealkoholizowane wina, prossecco i szampany, likiery oraz gotowe drinki, jak np. Aperol Spritz bez alkoholu. Popyt napędza podaż.

Kuchnia less waste i niemarnowanie jedzenia

Zauważ, że w 2022 roku bardziej skupiamy się na ograniczaniu niekorzystnych zachowań, niż na podejściu zero-jedynkowym. Zamiast myślenia w stylu „super – do bani” zaczyna królować satysfakcja z podejmowania kroków do osiągnięcia celu.

Dlatego obecnie mówi się o „less waste” w kuchni, a nie o „zero waste”. Łatwiej jest ograniczyć wyrzucanie jedzenia, niż stworzyć w pełni biodegradowalną kuchnię. Łatwiej jest zminimalizować używanie plastiku, niż zawsze mieć ze sobą materiałowe woreczki na warzywa i szklane opakowania na sery na wagę.

Garść faktów o marnowaniu żywności? Proszę bardzo. 1/3 światowej produkcji żywności trafia na śmietnik. To ponad miliard ton każdego roku.

Aż 45% wyprodukowanych warzyw i owoców się marnuje. Blisko miliard głodujących osób mógłby zostać nakarmiony do syta jedynie 1/4 tego, co Europa i Stany Zjednoczone wyrzucają do śmieci. Te liczby przekonują coraz więcej z nas do zweryfikowania swoich nawyków zakupowych i kulinarnych.

W 2022 roku będziemy przetwarzać jeszcze więcej i wyrzucać jeszcze mniej. Zjawisko ma też oczywiście związek z galopująca inflacją i rosnącymi cenami żywności. Zaczynamy bardziej zwracać uwagę na kupowane ilości i na to, żeby wykorzystać je jak najlepiej.

W duchu niemarnowania jedzenia uczymy się przetwarzać resztki (wiesz, że prawie wszystko można zamrozić lub zawekować?), unikamy wyrzucania (na dania z czerstwego chleba jest co najmniej kilkanaście różnych przepisów) i zaczynamy dzielić się jedzeniem! To jest dopiero coś.

W ruchliwych punktach dużych miast funkcjonują lodówki, do których każdy może włożyć niezjedzone produkty (nadal świeże i nienapoczęte) i tak samo każdy może z nich skorzystać. Coraz prężniej działają też aplikacje do dzielenia się żywnością i do kupowania za ułamek ceny przed zamknięciem restauracji. Idziemy w dobrą stronę!

Ciałoneutralność

Była ciałopozytywność (w zasadzie nadal jest), a z niej wyrosła ciałoneutralność i to ona będzie stanowiła zdecydowanie mocniejszy trend w podejściu do ciała w 2022 roku niż ciałopozytywność. Ale żeby się nie pogubić, kilka słów wyjaśnienia.

Ciałopozytwyność to nurt, który powstał w opozycji do przedstawianego w mediach wyidealizowanego obrazu kobiecego ciała. Zawsze szczupłego, zawsze bez włosów na nogach, bez zmarszczek, gładkiego, bez cellulitu i cieni pod oczami.

W myśl ciałopozytywności media społecznościowe zalała fala zdjęć nieidealnych ciał i w końcu zaczęliśmy mówić głośno, że kobiece ciało nie wygląda tak, jak na okładkach magazynów i na billboardach. To wszystko w celu zwiększenia poziomu samoakceptacji wśród kobiet i walki z niemożliwymi dla większości do osiągnięcia kanonami wyglądu.

Niestety ciałopozytwyność poszła za bardzo w polaryzację. Znowu doszliśmy do punktu, w którym zamiast akceptować wszystkie ciała takie jakie są, zaczęliśmy wytykać szczupłym, że są szczupłe, kobietom codziennie nakładającym makijaż – że zakłamują rzeczywistość, a tym, które chcą się odchudzać – że nadal poddają się presji patriarchatu. Bez zastanowienia i zadania sobie pytania, czy mamy prawo komentować. A w myśl ciałopozytywności nie mamy prawa komentować wyglądu żadnego ciała, ani ciał różnicować.

Doszło tu jednak do pewnego zakrzywienia. Znowu się podzieliłyśmy, zamiast pokazywać i akceptować różnorodność. Od niekomentowania w ogóle przeszłyśmy do komentowania tego, co przez kanon uważane jest za ładne. (Celowo używam tu formy żeńskiej, bo zjawisko i złośliwe komentarze dotyczą przede wszystkim kobiet – wysyłane są w świat przez kobiety do innych kobiet). A przecież różnorodność to i brzuch z rozstępami, i wyrzeźbiony na siłowni. Każdemu ciału należy się szacunek i każde zasługuje na to, żeby o nie dbać.

Z niezgody na skupianie się na ciele i patrzenia na człowieka przez pryzmat ciała – jakie by ono nie było – wyrosła ciałoneutralność. Ciałoneutralność skupia się na tym, żeby czuć swoje ciało, a nie patrzeć na nie. Żeby wygląd (zgodny z kanonem czy bardzo od niego daleki) nie stał w centrum zainteresowania.

Ciałoneutralność namawia do troski o swoje ciało, do szacunku i wdzięczności za to, jakie codziennie daje nam możliwości. Do słuchania sygnałów, jakie daje i spełniania jego fizycznych potrzeb, do dbania o zdrowie. Jedzenie, ruch, sen, odpoczynek, przyjemności – to wszystko powinno wynikać z potrzeb ciała i być dobre dla ciała. Nic nie zwalnia nas bowiem z dbania o zdrowie, nawet samoakceptacja na każdym polu. Zauważasz związek ciałoneutralności z intuicyjnym jedzeniem i uważnością? Te modne obecnie nurty idą ze sobą w parze.