“To najgorsze co możesz zrobić po bieganiu”. Michał Wrzosek ma 3 ważne wskazówki
Zaczynając przygodę z bieganiem, możemy natknąć się na kilka pułapek. Po pierwsze zbyt duże tempo szybko nas zniechęci, po drugie brak rozgrzewki może skończyć się urazem. Michał Wrzosek wskazuje na inne kwestie, a mianowicie na to, czego nie robić tuż po joggingu.
Choć Michała Wrzoska znamy głównie z porad dotyczących żywienia, to w ostatnim czasie na jego Instagramie pojawiło się sporo filmów nawiązujących do biegania. A to dlatego, że jego żona przygotowuje się do maratonu i zna się na rzeczy jak mało kto. Pojawiają się także nagrania wspólnych treningów, a dietetyk w ostatnim filmie wskazał, czego nie robić po tuż po joggingu.
Codzienne bieganie ma sporo plusów. Zapamiętaj rady Michała Wrzoska
Bieg wiąże się ze sporym wysiłkiem zwłaszcza jeśli w ostatnim czasie bliżej było nam do kanapy niż do butów sportowych. Dlatego kiedy ostatecznie uda się nam przebiec jakiś odcinek to szczęśliwi padamy na trawę, lub siadamy gdziekolwiek. Znany i ceniony dietetyk, Michał Wrzosek wskazuje, że to błąd i wyjaśnia, co powinniśmy zrobić i dlaczego to ważne dla całego ciała.
- Przejdź do marszu. To pozwoli organizmowi przywrócić normalne tętno i oddech. Uwierz, dzięki temu będziesz zdecydowanie mniej obolały następnego dnia - wyjaśnia Wrzosek.
Dietetyk wskazuje, że warto w trakcie spaceru dodać kilka ćwiczeń oddechowo-mobilizacyjnych, co poprawi przepływ krwi w całym ciele. Dzięki temu mięśnie będą lepiej odżywione i kolejnego dnia będziemy czuć się lepiej. Ostatnią ważną rzeczą jest odpowiednie nawodnienie i zjedzenie posiłku złożonego z białka i węglowodanów.
Bieganie dla początkujących. Zapamiętaj 7 ważnych zasad
Codzienne bieganie może stać się przyjemnością nawet dla tych najbardziej sceptycznych, wiem, bo sama byłam jedną z takich osób. To, co zniechęca już na starcie, to poczucie, że po przebiegnięciu kilku metrów zaraz wyplujemy płuca. Co skutecznie zniechęca. Dlatego chcąc rozpocząć przygodę z bieganiem, warto pamiętać o kilku zasadach.
- Nie ruszamy z miejsca bez rozgrzewki. Wystarczy przez 10 minut wykonać proste ćwiczenia rozciągające mięśnie nóg, kilka okrążeń miednicą, zadbać o kręgosłup. Nade wszystko pamiętajmy, by rozgrzać stopy. Pomoce są okrężne ruchy. Opieramy czubek stopy o podłoże i rozgrzewamy staw skokowy, ruszając stopą kilka razy w prawo i kilka razy w lewo. Postępujemy tak z każdą nogą.
- Nie rzucamy się do biegu. Pierwsze dni niech będą żwawym marszem. Dzięki temu nie zniechęcimy się, a i tak uda się nam już na początku wzmocnić mięśnie i dotlenić serce, mózg etc.
- Jeśli mamy na tyle siły i czujemy, że nasza wydolność wzrasta, już drugiego lub trzeciego dnia możemy maszerować, dodając naprzemiennie kilka minut spokojnego biegu.
- Przez pierwsze tygodnie zdecydowanie wystarczy 30 minut aktywności. Regularne ćwiczenia sprawią, że szybko poprawi się nasza wydolność i stopniowo będziemy mogli zrezygnować z marszu na rzecz biegania.
- Jeśli to możliwe wybierajmy treningi wcześnie rano. Dzięki temu dotlenimy cały organizm, świetnie się wybudzimy i przez cały dzień nie będziemy tak zmęczeni, jak jesteśmy, wstając tę godzinę później i rezygnując z ruchu.
- Zapraszajmy przyjaciół. Wspólne wyzwania pomagają pokonać trudności, a wzajemna motywacja pozwala nam osiągać coraz lepsze wyniki. Poza tym w trakcie rozgrzewki jest czas na chwilę rozmowy, śmiech i żarty. To zdecydowanie poprawia nastrój i pomaga dobrze zacząć dzień.
- Po treningu koniecznie zastosujmy rady Michała Wrzoska, a zakwasy odejdą w niepamięć.