Papier toaletowy w lodówce - dziwny trend, który pobija internet. Czy to jest zdrowe?
W mediach społecznościowych pojawia się sporo różnorodnych treści. Jednak część z nich jest co najmniej dziwaczna. Przykładem jest ostatni trend polegający na umieszczaniu rolki papieru toaletowego w lodówce. Sprawdzamy, na czym polega “sekret” nowej mody.
Widok papieru toaletowego na półce w lodówce nie zbudza zbyt dużej euforii. W końcu każdy z nas wie, w jakim celu używamy tego typu środki higieniczne. W zestawieniu z żywnością wzbudza skrajne skojarzenia. Zatem co sprawia, że wiele osób decyduje się wypróbować znany trend?
Rolka papieru toaletowego w lodówce - po co?
Po co - to chyba pierwsza myśl, która pojawia się w głowie wielu osób. W sieci pojawia się sporo treści określanych jako “lifehack”, czyli sposobów na ułatwienie życia. Tym razem jeden z Tiktokerów pokazał, że umieszczenie rolki papieru toaletowego, jego zdaniem ma sens.
Jak podkreśla autor nagrania to metoda stosowana w branży hotelarskiej, gdzie można spotkać ogromne kuchnie i lodówki pełne zapasów. Zasada jest prosta, należy wyciągnąć rolkę papieru z opakowania i umieścić na półce w lodówce. Taki trick ma za zadanie pochłaniać wilgoć oraz wszelkie niechciane i intensywne zapachy wydzielane przez różnorodną żywność.
Oczywiście powinna stać z dala od produktów, które mogą przeciekać i sprawiać, że papier zacznie nasiąkać. Kolejną zasadą jest wyrzucanie papieru po upływie trzech tygodni. Nie należy go stosować do żadnych innych czynności, czy używać w łazience.
Choć zwolenników nowej mody nie brakuje, to jednak warto choć przez moment zastanowić się, czy takie rozwiązanie na pewno jest zdrowe. Owszem papier toaletowy pochłonie nadmiar wilgoci, która notabene nie powinna mieć miejsca jeśli sprzęt działa właściwie, ale stanie się też skumulowaną bombą bakterii. W strukturze papieru z czasem namnożą się patogeny, które będą stać blisko żywności. Wnioski nasuwają się same.
Jak usunąć nieprzyjemny zapach z lodówki? Wypróbuj inną metodę
Opublikowane nagranie spotkało się z różnymi reakcjami. Część internautów przyznała, że zamierza wypróbować opisany sposób, a inni, że to nie najlepszy pomysł. Prawda jest taka, że najważniejsza jest odpowiednia higiena. Lodówkę należy myć choć raz w miesiącu, a na bieżąco sprawdzać świeżość jedzenia.
Natomiast nagromadzona wilgoć najczęściej świadczy o niewłaściwej pracy sprzętu, wówczas w przypadku starszych modeli bez funkcji "no frost" konieczne jest sprawdzenie odpływu. Znajduje się on na tylnej ścianie wewnątrz lodówki, to niewielki otwór, do którego włożony jest plastikowy pręcik.
Dość często zdarza się, że resztki jedzenia gromadzą się wokół odpływu. Wystarczy niewielkie zanieczyszczenie, aby kanalik się zatkał, przez co w lodówce gromadzi się wilgoć i jedzenie może zacząć pleśnieć. Zatrucie pleśnią jest wyjątkowo niebezpieczne dla zdrowia, dlatego pod żadnym pozorem nie wolno spożywać pokarmów, które wzbudzają choćby cień wątpliwości.
Aby nie dopuścić do psucia i marnowania żywności trzeba cyklicznie czyścić wspomniany odpływ. Można również za pomocą patyczka kosmetycznego umoczonego w occie wyciągnąć delikatnie nagromadzone w otworze zabrudzenia. Trzeba jednak zachować ostrożność, aby nie złamać patyczka, ponieważ w ten sposób narażamy lodówkę na całkowite zatkanie odpływu.
W przypadku produktów lub dań o intensywnym zapachu warto umieszczać je w szczelnych pojemnikach. Przykładem są choćby sery pleśniowe, czy kiełbasa. Chowając tego typu żywność w odpowiednie pudełka, pozbywamy się problemu intensywnych i mieszających się ze sobą zapachów.
Jeśli jednak nie mieliśmy czasu, lub z roztargnienia schowaliśmy intensywnie pachnące jedzenie na kilka godzin do lodówki w niewłaściwy sposób, to pomocna może być kawa.
Wystarczy wysypać garść ziaren na dwa spodki i umieścić jeden na dolnej, a drugi na środkowej półce. W międzyczasie żywność schować do pojemników. Po kilku godzinach problem nieprzyjemnego zapachu zniknie. Ziarna należy wyrzucić lub zmielić i użyć jako nawóz do kwiatów.