Dieta z Instagrama może zaszkodzić! Eksperci obalają najgroźniejsze mity żywieniowe
W mediach społecznościowych znajdziemy wiele żywieniowych porad, które często brzmią kusząco, ale nie zawsze mają oparcie w nauce. Eksperci ostrzegają przed niebezpiecznymi mitami, które mogą szkodzić zdrowiu, a nawet prowadzić do poważnych problemów. Warto wiedzieć, które z popularnych trendów należy traktować z dużą ostrożnością.
Najbardziej niebezpieczne mity żywieniowe w mediach społecznościowych
W sieci trudno uniknąć natrafienia na teorię na temat najzdrowszego lub najbardziej toksycznego jedzenia, opowieści o produktach, które spowodowały chorobę oraz informacji, w jakich godzinach i co można jeść. Większość z nich nie ma żadnego poparcia w nauce, ale trudno rozróżnić prawdę od fikcji, bo posty i rolki potrafią być bardzo przekonujące.
Przetworzona żywność i restrykcyjne odżywianie
Tim Spector, autor i profesor epidemiologii genetycznej w King's College London, rzuca światło na najczęstsze błędy w podejściu do zdrowego odżywiania.
Problem nie leży w przetworzonej żywności. Przetworzona żywność obejmuje ser, fasolę w puszkach i chleb na zakwasie. Nieufność dotyczy przemysłowo produkowanej żywności ultraprzetworzonej (UPF) lub, jak ja to nazywam, jadalnych substancji przypominających żywność. I z pewnością jest uzasadniona. Nie jest jednak zaskakujące, że jesteśmy przyciągani do tej żywności, biorąc pod uwagę jej przystępne ceny, hipersmakowitość i wygodę. Firmy spożywcze wykorzystują nasze pragnienie bycia zdrowszymi, etykietując przetworzoną żywność takimi stwierdzeniami jak „wysoka zawartość białka”, „niska zawartość tłuszczu”
- wyjaśnił ekspert.
Jako przykład podał popularne batony wysokobiałkowe, które uchodzą za zdrową przekąskę.
Zazwyczaj są one obciążone dziesiątkami chemicznych dodatków i nie mają żadnego celu odżywiania nas, ale maskują się jako zdrowe
- zauważył.
Spector skrytykował również podejście do odżywiania oparte na restrykcyjnych zasadach.
Liczenie kalorii nie jest zrównoważonym podejściem do utrzymania zdrowej wagi i nie zachęca do jedzenia dobrej jakości jedzenia. Jakość jedzenia jest ważniejsza niż kalorie, a pozytywne podejście do odżywiania polegające na dodawaniu zdrowej żywności do naszego talerza jest bardziej zrównoważone
- podkreślił.
Według Spectora warto skupić się na holistycznym podejściu do diety. Zamiast eliminować konkretne produkty, lepiej postawić na równowagę, unikając pułapek marketingowych i kierując się zdrowym rozsądkiem.
Wzdęcia po posiłku
Megan Rossi, znana na Instagramie jako @theguthealthdoctor, zdobyła doktorat z zakresu zdrowia jelit na University of Queensland i obecnie prowadzi badania nad terapiami żywieniowymi w King's College London.
Często spotykam się z mitem, że wzdęcia po jedzeniu zawsze są spowodowane jakąś nietolerancją pokarmową. Nieznaczne wzdęcia mogą być oznaką dobrze odżywionej społeczności bakterii
- mówiła.
Rossi ostrzegła przed pochopnym ograniczaniem spożycia zdrowych produktów tylko na podstawie przypuszczeń.
Istnieje wiele powodów, dla których ktoś może odczuwać wzdęcia, które niekoniecznie są związane z jedzeniem, więc nie powinniśmy ograniczać zdrowej żywności bez uwzględnienia innych potencjalnych czynników. Niepotrzebne ograniczanie żywności może negatywnie wpłynąć na zdrowie jelit, a także na ogólne samopoczucie zarówno teraz, jak i w przyszłości
- wyjaśniła ekspertka.
Jednym z przykładów produktów, które niesłusznie zyskały złą reputację, są pełne ziarna zawierające gluten, takie jak pszenica, jęczmień i żyto.
Dopóki nie masz celiakii, mogą one stanowić ważną część twojej diety. Badania wykazały, że osoby, które regularnie spożywają pełne ziarna zawierające gluten, mają tendencję do lepszego zdrowia jelit, ponieważ zawierają probiotyki, a także inne korzystne dla odżywiania związki
- podkreśliła.
Nadużywanie określeń „toksyczny” i „zapalny”
Brytyjski lekarz dr Idrees Mughal, znany z obalania mitów zdrowotnych na TikToku i Instagramie, szybko zdobył popularność dzięki filmom, które obnażają dezinformację. „Toksyczny, zapalny, trujący, czysty, detoksykujący” - to słowa, które, jak twierdzi, są nadużywane i pozbawione sensu w kontekście medycznym.
Gdyby wiedzieli, czym jest toksyna, nie używaliby tego terminu w taki sposób
- mówił Mughal.
Podkreślił, że strach jest głównym narzędziem manipulacji stosowanym przez twórców treści, którzy chcą przekonać odbiorców do swojej narracji. Wypowiedzi, takie jak „to jest najgorsze jedzenie” czy „najbardziej zapalna rzecz” są według niego oznaką ignorowania naukowych niuansów.
Nie ma uniwersalnie najgorszego ani najlepszego jedzenia dla każdego - wszystko zależy od kontekstu i indywidualnych potrzeb
- wyjaśnił.
Krytyka olejów roślinnych
Alan Flanagan jest doktorem nauk o żywieniu i założycielem firmy konsultingowej. Wiele razy odnosił się do dezinformacji w sieci, które sprawiają, że sami nie wiemy co jest dobre, a co złe.
Po prostu przestrzegaj krajowych wytycznych żywieniowych
- radził.
Flanagan wyjaśnił, że choć wytyczne bywają krytykowane przez pseudonaukowe źródła, badania w wielu krajach wskazują, że ich przestrzeganie wiąże się z niższym ryzykiem problemów zdrowotnych.
Odnosząc się do krytyki olejów z nasion, takich jak rzepakowy, Flanagan stwierdził, że zarzuty o ich „toksyczność” są bezpodstawne.
Olej z nasion jest oczerniany z czysto pseudonaukowych powodów, ale ma doskonały profil odżywczy. Dowody pokazują, że jest on powiązany z poprawą markerów zdrowia kardiometabolicznego
- wyjaśnił.
Uniwersalne zasady zdrowej diety obejmują m.in. wybieranie tłuszczów nienasyconych zamiast nasyconych, spożywanie węglowodanów pełnoziarnistych zamiast rafinowanych, większy udział białka roślinnego, odpowiednią ilość błonnika i ograniczenie soli.
Obsesja na punkcie białka
Dr Michael Greger z Maryland, członek założyciel i członek American College of Lifestyle Medicine sądzi, że obsesja na punkcie białka jest przesadna.
Dziewięćdziesiąt siedem procent Amerykanów spożywa wystarczająco dużo białka. Z drugiej strony 97 proc. Amerykanów ma niedobór błonnika (nie osiąga zalecanego dziennego minimum), a 98 proc. ma niedobór potasu. Dlaczego o tym nie słyszymy?
- mówił.
Greger przyznał, że algorytmy promujące określone treści żywieniowe są kontrowersyjne.
Zaskakujące jest to, że ludzie kwestionują prawdopodobnie największą konsensusową opinię w literaturze poświęconej żywieniu: jedz więcej owoców i warzyw
- twierdził.
Zwrócił również uwagę, że zdrowe odżywianie nie musi być kosztowne.
Najzdrowsze pokarmy należą do najtańszych: jabłka, fasola suszona, kapusta, słodkie ziemniaki. Jeśli mierzyć je na podstawie kosztu porcji, kosztu wagi lub kosztu wartości odżywczej, owoce i warzywa pokonują mięso i śmieciowe jedzenie
- podkreślił.