Popularna i łatwo dostępna witamina – może mieć znaczący wpływ na wyniki badań laboratoryjnych, szczególnie tych wykonywanych w diagnostyce hormonalnej. Endokrynolog dr Szymon Suwała przypomina, że nawet rutynowe suplementowanie może prowadzić do niepotrzebnych komplikacji, jeśli nie zostanie odpowiednio wcześniej przerwane. W dobie powszechnego stosowania suplementów diety warto być świadomym ich potencjalnego wpływu na zdrowie – nie tylko poprzez działanie biologiczne, ale też przez możliwe zniekształcenie obrazu klinicznego pacjenta.
Popularny suplement może zaburzyć wyniki badań. Endokrynolog apeluje o ostrożność
Badania krwi to podstawowe narzędzie diagnostyczne stosowane w codziennej praktyce medycznej. Lekarze podejmują na ich podstawie decyzje o leczeniu, kierują na dalsze badania i wystawiają diagnozy. Mało kto jednak zdaje sobie sprawę, że niektóre suplementy diety – choć legalne i łatwo dostępne – mogą zafałszować wyniki laboratoryjne. Taki efekt może wywoływać biotyna, znana również jako witamina H. Właśnie przed nią ostrzega endokrynolog dr Szymon Suwała, który opublikował w mediach społecznościowych ważne nagranie skierowane do pacjentów.
Biotyna a fałszywe wyniki TSH i innych hormonów. Na czym polega problem?
Biotyna jest powszechnie stosowana przez osoby dbające o kondycję włosów, skóry i paznokci. Jest dostępna bez recepty, a wiele suplementów zawiera jej znacznie większe dawki niż zalecane dzienne spożycie. Choć sama w sobie nie jest toksyczna, może powodować poważne problemy diagnostyczne. Dr Szymon Suwała tłumaczy, jak to działa:
„70 procent decyzji medycznych podejmowanych jest na podstawie wyników badań laboratoryjnych – kluczowe jest, by były one precyzyjne” – zauważa specjalista.
Wynika to z mechanizmu działania biotyny w organizmie. Jak wyjaśnia lekarz:
„W części analizatorów biochemicznych, ze względu na dużą stabilność i wysoką czułość, stosuje się metody wykorzystujące wiązanie streptawidyna-biotyna. U pacjentów z wysokim stężeniem biotyny we krwi, może dochodzić do zaburzeń w strukturze tego układu i tym samym: zafałszowania wyników badań [...]. W kontekście klinicznym możemy mieć zatem do czynienia z fałszywym rozpoznaniem nadczynności tarczycy, w tym w przebiegu choroby Gravesa-Basedowa lub Hashitoxicosis, hiperkortyzolemii, a z drugiej strony: niezauważenia hiperprolaktynemii, niedoczynności przytarczyc czy części przypadków hipogonadyzmu” – ostrzega endokrynolog.
Kiedy odstawić suplementy zawierające biotynę przed badaniem krwi?
Eksperci są zgodni: przed planowanymi badaniami hormonalnymi lub diagnostyką endokrynologiczną należy rozważyć odstawienie suplementów z biotyną. W zależności od dawki suplementu, należy zachować odpowiedni czas karencji. Jak zaleca dr Suwała:
„W przypadku dawek do 5 mg/d na 1-3 dni, zaś w przypadku wyższych: na 7 dni przed pobraniem krwi”.
Pacjenci planujący badania krwi powinni poinformować swojego lekarza o wszystkich stosowanych suplementach – nawet tych, które wydają się „niewinne” lub „naturalne”. Pozwoli to uniknąć nieporozumień i niepotrzebnych wizyt, które mogą wynikać z błędnie zinterpretowanych wyników.
Fałszywe wyniki, błędna diagnoza i niepotrzebne leczenie. Biotyna może wprowadzać w błąd
Zafałszowane wyniki badań mogą skutkować poważnymi konsekwencjami – od niepotrzebnego leczenia, przez skierowania na kosztowne i inwazyjne badania, aż po błędną diagnozę poważnych schorzeń hormonalnych. Biotyna może wpływać m.in. na oznaczenia takich parametrów jak TSH, FT3, FT4, kortyzol, prolaktyna czy hormony płciowe. W konsekwencji pacjent może usłyszeć nieprawidłową diagnozę choroby tarczycy, zespołu Cushinga czy niedoczynności przysadki.