"To prastara recepta na choroby przyszłości" - rozmawiamy o jodze z Natalią Przybysz

2017-06-20 10:10

Natalia Przybysz już od kilku lat jest ambasadorką Międzynarodowego Dnia Jogi - wokalistka i autorka tekstów udzieliła nam wywiadu, w którym wyjaśnia, jak joga wpłynęła na jej życie i dlaczego, jak sama zaznacza, można ją nazwać "dobrodziejstwem". Zapraszamy do lektury!

To prastara recepta na choroby przyszłości - rozmawiamy o jodze z Natalią Przybysz
Autor: Materiały prasowe "Joga to stały punkt każdego mojego dnia" - mówi Natalia Przybysz, ambasadorka Międzynarodowego Dnia Jogi.

Każdego roku na świecie obchodzony jest Międzynarodowy Dzień Jogi, któremu towarzyszy wiele wydarzeń. W Polsce w 2017 roku świętujemy 25 czerwca na Polu Mokotowskim w Warszawie i w wielu innych miastach w Polsce (szczegóły wydarzenia znajdują się w artykule pod tym linkiem). Z okazji wielkiego święta jogi o swoim doświadczeniu w jej praktykowaniu opowiedziała nam Natalia Przybysz. Przeczytajcie, dlaczego od wielu lat wokalistka z niej nie rezygnuje!

  • Wspomina Pani, że swoje pierwsze doświadczenia z jogą wyniosła z USA: kiedy i w jaki sposób do tego doszło?

Natalia Przybysz: W Stanach zdawałam maturę i wtedy też zaczęłam poszukiwać odskoczni, odtrutki od otaczającej kultury Zachodu. Cierpiałam na migreny z powodu spożywania niezdrowej żywności, ale wkrótce odkryłam wartość ruchu. Grałam w szkolnej drużynie piłkarskiej, później pojawiła się właśnie joga, choć tak naprawdę swoją przygodę zaczęłam z nią już w liceum.

  • Jak joga na Panią wpłynęła: czym różni się Pani życie przed jogą od tego, które teraz Pani prowadzi?

Zmieniło się to, że pojawił się punkt stały w moim życiu - właśnie joga. Sistars, solowa kariera, weganizm, związki, dzieci - wiele się w moim życiu dzieje, a niezmienne jest to, że wciąż powracam na matę. Joga rozwija więź z samą sobą i uzależnienie od odczuwania swojego ciała i energii. Pozwala mi lepiej rezonować, a to ważne dla kogoś pracującego z głosem.

  • Ashtanga, Sivananda, Kundalini – rodzajów jogi jest wiele. Czy ma Pani swój ulubiony? Czy ma Pani swoją ulubioną, a także najmniej lubianą, asanę?

Zaczynałam od jogi Ayengara (Iyengara) i zakochałam się na pierwszych zajęciach - zarówno w samych asanach, jak i postaci twórcy jogi iyengarowskiej - B.K.S. Iyengarze. Pewnego dnia, na zajęciach w bunkrze w centrum Warszawy w szkole pana Bubicza, zobaczyłam starszego mężczyznę w koszulce w paski à la Picasso, z czupryną siwą i bujną, który długo i dostojnie stał na środku sali na głowie. To był ten moment. Chciałam być tak jak on. Potem z Ewą Jaros, Justyną Jaworską i Przemkiem Nadolnym ćwiczyłam Ashtangę u Radka Rychlika. To też było olśnienie. Szanuję oba style, najczęściej jednak ćwiczę Ashtangę. Lubię też zatrzymać się i przestudiować asany na super zajęciach w Joga Rytm na Ochocie, gdzie mam najbliżej.

N.PRZYBYSZ_YOGA_1.wersja2.jpg
Autor: archiwum poradnikzdrowie.pl

  • Mówi się, że "joga jest połączeniem ciała z umysłem i umysłu z duszą" – czy zgadza się Pani z tym stwierdzeniem i jak by je Pani rozwinęła?
  • Oczywiście! Oddech-ciało-umysł - tej syntezy trzeba doświadczyć, to jest alchemia. Dostrzegam w tym połączeniu wibracje, a wręcz dźwięki. Dodam również, że OM (sylaba, która ucieleśnia mistyczną istotę całego kosmosu) ma kosmiczne znaczenie również z perspektywy kobiecej. To dla mnie szczególna wartość.

  • W jaki sposób praktykuje Pani jogę: czy stała się ona elementem Pani codziennego rytuału? Ile czasu dziennie poświęca Pani jodze?
  • Joga jest w moim śpiewaniu, chodzeniu po zakupy, gotowaniu, tańcu, pływaniu, opiekowaniu się dziećmi. Ćwiczę codziennie. Czasem długo, a czasem tylko ustawiam sobie kręgosłup Powitaniem Słońca lub regeneruję się pozycjami odwróconymi i Paścimottanasaną. Świadomość ciała powstaje i rozwija się, gdy joga towarzyszy nam w życiu - kiedy już spróbujesz, nigdy się z nią nie rozstaniesz. Przypomina język, którego nieświadomie wszyscy używają, ale nieliczni go rozumieją.

  • Dlaczego zdecydowała się Pani zostać, już po raz kolejny, ambasadorką Międzynarodowego Dnia Jogi?
  • Jestem zaszczycona, dumna i szczęśliwa, że mogę w naszym kraju pełnić taką istotną funkcję. Zgodziłam się, bo dobrze wspominam poprzednie lata współpracy i wiem, że to ważne, by dzielić się swoimi doświadczeniami z jogą. Lubię rozmawiać i słuchać rozmów o jodze, to mnie bardzo wciąga i pasjonuje.

  • Skoro mowa o propagowaniu jogi w Polsce – jak zachęciłaby Pani do niej początkujących? Od czego zacząć?
  • Joga jest absolutnym dobrodziejstwem i nie wymaga moim zdaniem propagowania. To naturalne, że coraz więcej ludzi po nią sięga, bo stanowi ścieżkę rozwoju, a często i ratunek. Joga to prastara recepta na choroby przyszłości. Kolejne schorzenia cywilizacyjne, nałogi i postęp kptury obrazu zmuszają nas, byśmy zaufali metodom naturalnym i zaczęli szukać w sobie spokoju i uczyli się być tu naprawdę. Joga jest dziś blisko. Można zaczynać w każdym zakątku Polski.